Ear Pleasure

Ear Pleasure
    CHILL TRIBE RECORDS
    Compilation
    Ear Pleasure
    2007

      1. Beginning Of The End
      ROBERT LEINER
      2. Gengis Khan’s Reverie
      BLUE PLANET CORPORATION
      3. Forgotten Souls
      KRIS KYLVEN AND SYB-SONIC
      4. The Himalaya
      COSMOSIS
      5. Nemo
      DIGITAL MYSTERY TOUR
      6. Quick and The Dead
      SLOT MACHINE
      7. Inside
      KIWA
      8. Free Space
      HIGHPERSONIC WHOMEN
      9. Embrace
      BLUETECH
      10. Island Of Forgotten Dreams
      ZEN LEMONADE

______________________________

Muzyka nie zostałaby stworzona, gdyby człowiek nie został obdarzony narządem słuchu, dzięki któremu może ją odbierać, doceniać jej walory, albo odrzucać te dźwięki, które nie spełniają oczekiwań. UCHO jest narządem, który filtruje to, co dociera do naszego umysłu, duszy; dzięki niemu mamy możliwość poznania czegoś, co da nam PRZYJEMNOŚĆ albo niemiłe doznania, bo nie zawsze muzyka, której mamy okazję słuchać, jest tym, czego szukamy. Według mnie płyta EAR PLEASURE skompilowana przez PKS, zawiera w sobie gamę wielu ciekawych dźwięków, ale zarówno tych, do których z pewnością będę wracała nie raz, ale i takich, obok których przeszłabym obojętnie. Wśród moich faworytów na trackliście jest THE HIMALAYA, BEGINNING OF THE END, FORGOTTEN SOULS, ISLAND OF FORGOTTEN DREAMS.

W kompilacji możemy znaleźć i downbeat’owe, dub’owe elementy, ale także bardziej eksperymentalne motywy, psychedeliczne dźwięki; nie brakuje różnorakich instrumentów – jest i gitara, i perkusja, czasem flet, didgeridoo, bębny; słyszymy jakieś rozmowy, pojedyncze słowa, odgłosy jakby z zaświatów, orientalne wokale (według mnie najciekawszym jest ten, który znajdziemy w kawałku Cosmosis – THE HIMALAYA – jest najbardziej klimatyczny i razem z tytułem i muzyką tworzy spójną całość). Kompilacja ma to do siebie, że niesie ze sobą pozytywną energię dwojakiego rodzaju – czasem nie można wystać spokojnie, słuchając jakiegoś utworu, chce się poruszać, tańczyć, choć trochę potupać stopami – przykładem takiego oddziaływania może być pierwszy kawałek BEGINNING OF THE END; innym razem wystarczy wygodnie usiąść w fotelu i dać się ponieść spokojniejszej fali, np. słuchając EMBRACE, albo poeksperymentować z muzyką, chociażby dzięki NEMO.

Spójrzmy jeszcze na okładkę, która idealnie oddaje treść zawartą w tytule kompilacji… Różowawe UCHO, jego czarne wnętrze, a dookoła mrówki – może symbolizują dźwięki, odgłosy, które pieszcząc je, sprawiają przyjemność i dają satysfakcję? A może to właśnie te ZAPOMNIANE DUSZE, które błądzą i nie potrafią znaleźć ŚRODKA? Ucho z okładki ma ciekawą strukturę, pełno na nim linii – fal może dźwiękowych, szlaczków, zawijasów, w górnej części środka widać delikatne włoski.

Słuchając EAR PLEASURE doświadczam rożnych nastrojów od radości po smutek, czasem dostrzegam coś nowego, z czym nie spotkałam się do tej pory, jakiś dźwięk mnie zadziwia, bądź irytuje, przyciąga, albo odpycha; mogę dopasować wiele kontrastujących ze sobą epitetów od 'ciekawy’, skończywszy na 'nudny’, ale chyba tylko raz słuchając muzyki w tej kompilacji, w myślach powtarzam sobie: 'rewelacyjny’ – prawdziwą PRZYJEMNOŚĆ daje mi Cosmosis ze swoim THE HIMALAYA.
______________________________

7 / 10
Kasia