Galaxy – Science Of Ecstasy

Galaxy - Science Of Ecstasy
    CHILLCODE RECORDS
    Galaxy
    Science Of Ecstasy
    2004

      1. Castle in the blue sky
      2. On the moon
      3. Venus cat
      4. Meet the Buddha
      5. Science of ecstasy
      6. La casa de Can Raco
      7. Disidentification
      8. Silent soundscape
      9. Sunrise at Aguas Blancas

______________________________

SCIENCE OF ECSTASY – no to pan Boris sobie wymyślił tytuł albumu, no, no. Pisząc Boris, mam na myśli nikogo innego, jak tylko samego Borisa Blenn’a. O ile samo nazwisko nic Wam nie mówi, to na pewno jest Wam on znany jako ceniony i uznany artysta sceny psychedelic trance, występujący pod pseudonimem Electric Universe. Jak już wspomniałem, Boris cieszy się ogromną popularnością wśród zwolenników uptempo’wych produkcji, jednak na scenie psychill również zyskał już całkiem pokaźne grono zwolenników. Projekt Galaxy nakładem Chillcode Records wydaje w lipcu 2004 roku doskonały album zatytułowany SCIENCE OF ESCSTASY. Warto nadmienić, że nie jest to jego pierwsza chillout’owa produkcja, cztery lata wcześniej ukazał się wydany przez znakomity label Blue Room Records album pt. SOLAR SYNTHESIS, a jeszcze wcześniej zadebiutował, wydając ANGEL. Sprawdźmy zatem, w jaki sposób Galaxy przeprowadzi swój wykład na temat: NAUKA (STANU) EKSTAZY.

W obu (zarówno up jak i downtempo’wym) projekcie Boris występuje pod pseudonimami ściśle powiązanymi z kosmosem i myślę, że nie jest to przypadkowe. Dźwięki, jakie serwuje nam pan Blenn, to rzeczywiście brzmienia, które wychodzą daleko poza naszą Galaktykę. Prawdziwie kosmiczne!

Poszczególne recenzowanie i skupianie się na każdym kawałku z osobna wydaje mi się bezcelowe, dlatego że dla mnie wszystkie dziewięć utworów tworzy jedną, solidną i wyborną całość. Płyta na pewno nie jest stricte ambient’owa, możemy jednak do sklasyfikowania jej jako gatunek wykorzystać słowa samego Borisa Blenn’a, który poproszony o zamknięcie albumu „w szufladce” powiedział: „SCIENCE OF ECSTASY to nietypowy i zupełnie inny od całego mojego doczesnego dorobku album. Jest to muzyka, która ma porywać nie beat’em typowym dla moich transowych produkcji (140-160 bpm), ale swoją „delikatną” budową, kosmicznymi dźwiękami i psychedelicznymi wstawkami, które są mi tak bliskie”. I ja jako odbiorca całkowicie się z tym zgadzam, słuchając SCIENCE OF ECSTASY, niejednokrotnie łapałem się na kiwaniu głową w myśl uznania dla tego albumu Galaxy. Wielokrotnie też zamykałem oczy, myśląc, jak niesamowicie można wyeksploatować energię i poruszyć za pomocą tak „miękkich” utworów. Płyta bowiem to jedna, wielka eksplozja utrzymująca nas w serotonicznym stanie ekstazy od pierwszego do ostatniego jej brzmienia. Nie jest to zatem idealna płyta, którą możemy włączyć sobie przed snem, ze względu na jej „euforyczny” charakter, choć paradoksalnie jest idealna do relaksu i odpoczynku, w który wprowadza.

Wykład, którego podjął się niemiecki producent, na pewno warty był spędzonego z nim czasu. Godzina i kwadrans to wystarczający czas, by poznać najistotniejsze z cech NAUKI (O STANIE) EKSTAZY. Ja nauczyłem się naprawdę wiele, dlatego szczerze polecam zgłębienie edukacji i Wam.
______________________________

8.5 / 10
Marion