Mountain High

Mountain High
    CANDYFLIP RECORDS
    Compilation
    Mountain High
    2003

      1. The sight is white
      SOLAR FIELDS
      2. All green seasons
      VIBRASPHERE
      3. Spiritual Spearmints
      INDIDGINUS
      4. Anticipation
      TRIAC FEAT. SHARON
      5. Untracked
      J.VIEWZ
      6. Incense
      KICK BONG
      7. Numbers
      NADA
      8. The Bushman
      CELL
      9. Maui Tici Tici
      INTOCYRCLE FEAT. WIAMA
      10. Courage wants to laugh
      J.VIEWZ
      11. Seaweeds Corporate
      A.E.S. DANA

______________________________

Drodzy Przyjaciele!

Najpierw chciałabym Was gorąco pozdrowić i przeprosić za to, że od tak dawna nie dawałam znaku życia, ale gdybyście tylko wiedzieli, co się u mnie dzieje, nie uwierzylibyście!
Już od dłuższego czasu przebywam w górach, czuję się tak dobrze, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie momentu, w którym będę musiała opuścić to magiczne miejsce… Tutaj jestem naprawdę szczęśliwa i spełniona, ciągle dostaję coś innego od górskiej przyrody, oglądam rzeczy, jakich nie widziałam nawet w snach. Ten bajkowy klimat nie odstępuje mnie na krok, zapach drzew, krzaczków, najróżniejszych kwiatów, roślin niespotykanych w żadnym innym miejscu przyciąga mnie do siebie tak bardzo, że wsiąkam w górski świat.
Lasy pulsują tu beat’em, obok którego nie mogę przejść obojętnie; kiedy wędruję po górach, ciągle poznaję nowe dźwięki, czasem tajemnicze, czasem już dobrze mi znane, jedne dają radość, inne niepewność, a jeszcze inne wzruszenie. Momentami wydaje mi się, że zza drzew dobiega dźwięk didgeridoo, gitary, fletu, bębnów i jestem pewna, że oprócz mnie ktoś jeszcze znalazł na tych górskich terenach swój azyl, a nawet dom na całe życie.
Sama już nie wiem i nie raz zastanawiam się, czy nie oszalałam – zostawić dom, pracę, wszystkie te miejsca, z którymi byłam związana od lat, wygodne życie i zamieszkać na czas nieokreślony gdzieś, gdzie nie dosięga cywilizacja, panuje spokój…
Aaaa muszę, po prostu muszę opowiedzieć Wam o kilku zdarzeniach, które z całą pewnością zmieniły mój pogląd na świat i są dla mnie najbardziej mistycznymi podróżami w głąb samej siebie… Raz spacerując po górskich szlakach, ale tych trudno dostępnych, znajdujących się gdzieś bardzo, bardzo głęboko(tam gdzie nogi przeciętnego człowieka nie docierają zbyt często) przeżyłam coś, co na początku było przerażające, ale z czasem stawało się interesujące, na granicy rzeczywistości i bajki. Otóż wędrując po górach i ciesząc się z przepięknych widoków, kolorowych obrazów, jakie tworzą drzewa, chmury sunące po niebie, których prawie dosięgałam, jesienne liście kołysane przez trochę chłodnawy wiatr, spotkałam coś, czego nie spodziewałam się spotkać, mimo że zawsze istniało prawdopodobieństwo takiego starcia. Na własne oczy zobaczyłam dostojną, budzącą szacunek, ale i grozę postać wilka – mieszkańca okolicznych gór, wiecznego wędrowca, który zatrzymał się przede mną i przez chwilę mi się przyglądał. Zawsze pamiętałam przestrogę, aby nie zaglądać w oczy zwierzęciu, bo od razu wychwyci strach w spojrzeniu, ale dziwnym trafem czułam się niezwykle bezpieczna, chociaż nie wiedziałam, co może się wydarzyć. Spojrzałam w jego duże, odważne oczy i ujrzałam całe swoje życie, każdą chwilę radości, łzy i śmiech, ludzi mi bliskich, dobre decyzje i te, które przysporzyły mi jedynie cierpienia. Wniknęłam w jego duszę i poznałam życie kogoś, kto jest całkowicie wolny od ludzkich namiętności, zmartwień, koegzystuje z naturą i tylko w jej towarzystwie czuje się spełniony. Na chwilę zamknęłam oczy, a to co ukazało się po ich otwarciu, było czymś tak zaskakującym, że do tej pory nie mogę w to uwierzyć… Jeszcze parę sekund temu miałam przed sobą wilka o pięknej, puchatej sierści, a teraz na trawie siedzi człowiek, wygląda jak szaman, pół – bóg, w ogóle się nie odzywa, ale mi wydaje się, że rozumiemy się bez słów… Po chwili zamienia się w jaszczurkę w czarno – żółte plamki i szybko znika gdzieś w głąb lasu. Biegnę za nią, tempo jest zabójcze, opadam z sił, ale tak bardzo chcę poznać prawdę, wyjaśnić to, co widziałam przed chwilą, że znajduję resztkę energii i pędzę dalej. Wreszcie jest! Znalazłam ją! Jaszczurka zaprowadziła mnie na polanę, pełną sarenek, tutaj padam ze zmęczenia i zasypiam. Obudził mnie delikatny, jesienny wiatr, który przyniósł liście na moje policzki. Nie wiem, co mam dalej robić, wracać tam, gdzie czekają na mnie bliscy, czy zostać jeszcze chwilę tu, gdzie mam okazję się sprawdzić?
Moi przyjaciele! Czuję, że zaczęłam poznawać samą siebie, ale jeszcze długa droga przede mną, bo nadal jestem dla siebie nierozwiązaną tajemnicą.
Pozdrawiam Was bardzo gorąco, trzymajcie się ciepło kochani!

P. S. Wierzcie mi – góry to jedyne miejsce, gdzie tak naprawdę można poznać samego siebie..
______________________________

9 / 10
Kasia