I Awake

English / Polish version

I Awake
    WHERE: Stockholm
    WHAT: neo ambient
    ALBUM: eg. The Core
    PARTY: Aurora Festival 2008
    LIKE: muzyka
    DISLIKE:
    PRIVATELY: Thomas Huttenlocher
    CONTACT:
    Ultimae Records
    Lucid Music
    Myspace
    Discogs
    Last.fm

Thomas Huttenlocher to producent i kompozytor muzyki ambient oraz downtempo z Sztokholmu, tworzący pod pseudonimem artystycznym I Awake. Thomas zaangażował się i jest jedną z kluczowych postaci szwedzkiego projektu Ghostfriend, który wydaje na świat projekty indywidualnych artystów, jak również tworzy muzykę do filmów, reklam. Jako I Awake Thomas tworzy od kilku lat pod szyldem znakomitej Ultimae Records i wnosi do niej powiew świeżości, nowych pomysłów oraz znajomego klimatu, do którego „królowa wytwórni” chillout’owych zdążyła nas już przyzwyczaić. Skupiając się na dyskografii I Awake, należy wymienić dwie pozycje w jego dorobku – wydaną w 2007 roku EP’kę BIRTH i wreszcie pierwszy, długo wyczekiwany album – THE CORE, który ujrzał światło dzienne w 2008 roku i spotkał się z dobrym odbiorem i zyskał spore poparcie wśród słuchaczy. Thomas to artysta pragnący „przebudzenia” słuchacza, odkrycia jego wrażliwości poprzez serwowanie dźwiękowej uczty dla wymagającego podniebienia. I Awake przy współpracy z takimi artystami jak: Krister Linder, Frederik Lundberg, Tara Devi and Planet Boelex, proponuje nam podróż w obłokach, po gwieździstym niebie, z wszechogarniającym poczuciem wolności i swobody, jaką daje muzyka ambient i downtempo. W 2008 roku ekipa Ashoka miała okazję wysłuchać live act I Awake, który wystąpił gościnnie na scenie chillout podczas festiwalu Aurora odbywającego się w Grecji. W roku 2009 również nie zabrakło Thomasa Huttenlochera podczas drugiej edycji tego festiwalu.
Całkiem niedawno udało nam się nawiązać kontakt z I Awake, który bez chwili zastanowienia zgodził się na udzielenie nam obszernego wywiadu, który właśnie Wam prezentujemy. Życzymy miłej lektury!

Ashoka: Witaj Thomas. Przede wszystkim jest nam niezmiernie miło, że znalazłeś chwilkę na ten wywiad. Dzięki. Podczas festiwalu Aurora, który odbył się w 2008 roku w Grecji mieliśmy po raz pierwszy okazję usłyszeć Twój live. Trzeba przyznać, że byliśmy naprawdę szczęśliwi, mogąc usłyszeć na żywo najnowszy nabytek Ultimae Records. Wiemy, że w tym roku ponownie miałeś okazję wystąpić na festiwalu Aurora. Możesz troszkę opowiedzieć o swoich wrażeniach z tego festiwalu zarówno w 2008 jak i 2009 roku? Która edycja okazała się dla Ciebie lepsza? Dodatkowo chcielibyśmy poznać nazwisko wokalisty, który śpiewał podczas twojego live’a w 2008 roku.

To na pewno wielkie wyróżnienie móc być częścią tak niezwykłego wydarzenia, jakim niewątpliwie stał się festiwal Aurora. Wracając jednak do pytania, wszystko, co nas otacza ewoluuje, włączając w to tegoroczną edycję festiwalu Aurora. Lepsza logistyka, lepsze nagłośnienie, ciekawsze dekoracje – wszystko to przełożyło się także na jakość mojego występu. W tym roku miałem jasny obraz, dla kogo będę grał, stąd też wydaje mi się, że zagrałem jednak lepiej. Warto wspomnieć również i o tym, że miałem dodatkowo kolejny rok na doskonalenie swojej muzyki, a to zawsze rok więcej doświadczenia.
Jeśli zaś o wokalistę chodzi, to był nim, podobnie z resztą jak i w tym roku Krister Linder (www.kristerlinder.com). Moja prawdziwa bratnia dusza i oddany przyjaciel.

Ashoka: Pozwól, że zapytamy Cię teraz o Twoją drogę artystyczną. Powiedz nam, jak rozwijasz się jako artysta? Kiedy zacząłeś zajmować się i tworzyć muzykę?

Muzyką zacząłem zajmować się już w momencie ukończenia dziesiątego roku życia, kiedy zacząłem pobierać lekcje gry na fortepianie, oczywiście spowodowane to było sugestiami ze strony rodziny. Moim nauczycielem był bardzo sławny (w tamtych czasach) radiowy klasyk i symfoniczny kompozytor, który w bardzo entuzjastyczny sposób starał się wymusić na moich rodzicach, by ci nigdy nie pozwolili, bym zaprzepaścił swój „talent”. Kiedy jednak uświadomiłem sobie, że granie nudnych gam i uczenie się nut to zajęcie nie dla mnie, zrezygnowałem. I dzięki Bogu rodzice postanowili nie zmuszać mnie do kontynuacji tego fachu. Jakiś czas później klasyczny fortepian zamieniłem na syntezator, by po raz kolejny zainteresować się dźwiękiem, ale tym razem na nowym, nieco innym poziomie. Pamiętam, że kupiłem sobie wtedy Atari 1040 z sekwencerem Creative, który podłączyłem razem z Ensoniq EPS (przyp. red. sampler z klawiaturą) i Yamahą DX 7 (przyp. red. syntezator cyfrowy), a wszystko to podpiąłem pod 8 kanałowe porta studio, ze strasznie długim opóźnieniem. Jednak doszlifowywanie moich zainteresowań i umiejętności muzycznych wymagało czasu przynajmniej do momentu, kiedy grając w kapeli szkolnej, udało się nam wygrać konkurs talentów. Główną nagrodą była sesja w prawdziwym, profesjonalnym studiu nagraniowym. Oczywiście zrealizowaliśmy to nagranie, ale niedługo potem zdałem sobie sprawę, że w jakikolwiek sposób przyczyniam się do tworzenia muzyki, nie daję z siebie nic, co nie mogłoby być zastąpione czymś innym, choćby z takiego powodu, że np. nie potrafię w ogóle śpiewać (przynajmniej ja tak uważam). Tym samym uznałem, że branża muzyczna okazała się pewnego rodzaju barierą, której nie potrafiłem przeskoczyć, więc rzuciłem to całkowicie w wieku 17 lat.
Później zacząłem robić wszystko to, co potocznie nazywa się „drogą do kariery”. Kiedy wydawało mi się, że osiągnąłem już to wszystko (mam tu na myśli: drogie ciuchy, samochód, Harley’a Davidson’a zaparkowanego przed moim domem, żonę modelkę i niezły dom), zauważyłem, że w moim życiu brakuje czegoś naprawdę istotnego. Początkowo nie do końca byłem świadomy czego, wkrótce jednak życie skutecznie to zweryfikowało. „Człowieku, zajmij się muzyką po raz kolejny” – brzmiało przesłanie, więc tak też zrobiłem.

Ashoka: A co możesz powiedzieć nam na temat projektu Ghostfriend? Jaka jest Twoja rola we wspomnianym projekcie, co dokładnie tam robisz?

The Ghostfriend to tak naprawdę projekt stworzony przez Krister’a Linder’a. Jest to coś w rodzaju „parasola”, pod którym schronienia szukać mogą ludzie myślący w zbliżony do siebie sposób. To zbiór kreatywnych i twórczych osób, wybranych spośród naszych przyjaciół. A w przyszłości być może i label wydający jakieś ciekawe pozycje.

Ashoka: Jest wielu artystów, którzy mogą jedynie marzyć o tym, by stać się częścią Ultimae Records, bo jak wiadomo, wytwórnia ta jest nie tylko bardzo ceniona, ale przede wszystkim jest synonimem dobrej muzyki. Jak rozpoczęła się Wasza współpraca?

Z tego, co pamiętam, znaleźliśmy się wzajemnie w łatwy, wręcz synchroniczny sposób. Szukałem wytwórni, która mogłaby wydać mój materiał, popytałem trochę tu i tam i okazało się, że wszystkie drogi prowadzą właśnie do Ultimae Records. Kiedy nawiązałem z nimi kontakt, ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że już wcześniej słyszeli mój materiał i im się podobał.

Ashoka: Czy mógłbyś wymienić jakiegoś artystę ze stajni Ultimae, którego muzyka w szczególny sposób przypadła Ci do gustu, albo zainspirowała Cię w jakiś sposób?

Nie ma jednej takiej osoby, ale każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy i mógłby zostać opisany jako „esencja” Ultimae Records.

Ashoka: Dlaczego zdecydowałeś się nazwać swój projekt „I Awake”? Co właściwie to dla Ciebie znaczy i jaki rodzaj przebudzenia miałeś na myśli?

Gdy pozwoliłem muzyce wrócić do mojego życia, to było jak „przebudzenie”, takie prawdziwe tym razem. Ponad wszystkimi podziałami. W pewnym sensie, można to porównać z uczuciem, jakiego doznajemy, kiedy wracamy do domu. I zaraz po tym moje życie zmieniło się kompletnie (śmiech).

Ashoka: A co możesz powiedzieć o swojej współpracy z takimi artystami jak: Krister Linder, Frederik Lundberg, Tara Devi czy Planet Boelex? Macie jakieś plany wspólnej pracy na najbliższą przyszłość?

Oczywiście, że cały czas ze sobą współpracujemy. Uwielbiam to, ponieważ jestem zdania, że muzyka staje się o wiele bardziej bogata, błyskotliwa, genialna i ma szersze perspektywy, kiedy w jej tworzenie angażuje się więcej osób. Na przykład mój kolejny album (który również zostanie wydany przez Ultimae) jest tworzony przy współpracy z jednym z moich najlepszych przyjaciół, utalentowanym greckim producentem o ksywce Aiora. Tak więc zmiksowaliśmy razem nasze dusze i powstała z tego audio – neuronowa podróż, którą wszyscy będziecie mogli się cieszyć w niedalekiej przyszłości.

Ashoka: Czy zastanawiasz się czasem nad tym by nawiązać kolaborację z innymi artystami i stworzyć coś wspólnie? Czy raczej wolisz działać na własna rękę?

Przez cały czas działam w różnych projektach. Wielokrotnie grywamy na żywo w zespole, czasami zajmuję się robieniem materiału dla innych, a często także współpracuję z innymi producentami. Grywam również sporo jako dj, choć wtedy akurat prawie nigdy nie grywam swojego materiału. Uważam bowiem, że przemysł muzyczny ma do zaoferowania tak wiele, że wypada podzielić się tym z innymi, pokazać im to piękno zgodnie z moim gustem. Tym samym mam nadzieję, że inni dj’e wybierają do tego czasem mój materiał…

Ashoka: Gdybyś miał zareklamować swoją muzykę komuś, kto nigdy nie miał okazji jej słyszeć, co mógłbyś o niej powiedzieć? Jakie brzmienia, dźwięki, instrumenty czy wokale możemy znaleźć w Twojej muzyce? Dlaczego w ogóle warto jej słuchać?

Mój pomysł na muzykę troszkę odbiega od przyjętych standardów. Nie uważam, że powinna być słuchana w ten najbardziej popularny sposób (czyli za pośrednictwem radia, telewizji), po prostu powinno się ją czuć. Powinno być to raczej coś w rodzaju przeżycia, doświadczenia, niż czegoś, czego się po prostu słucha. Jeśli użyjesz mojej muzyki jako „tła” dla innego zajęcia, które będziesz wykonywał, efekt zapewne będzie mierny, jeśli jednak nałożysz na uczy dobre słuchawki i podejdziesz do tego ze zrelaksowanym, odprężonym umysłem, wtedy przekonasz się, czym naprawdę jest moja muzyka i chyba będzie to najlepszą odpowiedzią na to, o co teraz pytasz.

Ashoka: Czy lubisz określenie „neo ambient”? W kilku źródłach znaleźliśmy informację, że Twoją twórczość można nazwać właśnie „neo ambient”. A co dla Ciebie oznacza ten termin? A może po prostu nie chcesz ograniczać się do jakichś określeń, ponieważ jak powszechnie wiadomo, muzyka jest nieograniczona?

Ludzie czasem pytają mnie, jaką ja właściwie tworzę muzykę, czy mógłbym ją jakoś nazwać. Zwykle odpowiadam wtedy, że nie wiem. Wy ją zdefiniujcie.

Ashoka: Dowiedzieliśmy się, że jesteś zaangażowany również w pracę nad tworzeniem ścieżek dźwiękowych do różnego rodzaju filmów. Możesz zdradzić nam coś więcej na ten temat? Czy praca z tego rodzaju sztuką jest trudna? Mógłbyś wymienić tytuły filmów, w których usłyszałeś najlepsze ścieżki dźwiękowe?

Dla mnie tworzenie muzyki do filmów jest jedną z najbardziej naturalnych rzeczy, jakie dane jest mi wykonywać. Jest to doskonałe połączenie audio i video, w którym wszystko jest możliwe do wykonania. Jeśli natomiast chodzi o drugą część pytania i wskazanie najbardziej wzruszającej ścieżki dźwiękowej, to muszę odpowiedzieć, że chyba nie ma takiej. Raczej powinienem powiedzieć, że to nie taka, którą możemy usłyszeć, a raczej ta, którą jesteśmy w stanie poczuć.

Ashoka: Jak się domyślamy, muzyka jest na pewno jedną z najważniejszych części Twojego życia, ale pewnie w życiu codziennym zajmujesz się także innymi rzeczami, prawda? Masz jakieś dodatkowe zainteresowania, hobby?

Przekonałem się, że to samo źródło energii, z którego czerpię tak wiele, kiedy tworzę muzykę, wykorzystuję również w moim codziennym życiu. Odpowiedź na zadane mi pytanie może zatem być tylko jedna, bo obecnie robię tylko jedno – poszukuję i doświadczam życia – przez cały czas….

Ashoka: The Core jest Twoim debiutanckim albumem, którego słuchać możemy od 2008 roku. Jesteśmy ciekawi, jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Czego możemy spodziewać się po Tobie w najbliższym czasie? Pracujesz nad czymś nowym?

Jak już wspomniałem wcześniej, wkrótce pojawi się mój album, nad którym pracuję w kolaboracji (I Awake i Aiora, nazwa wciąż jeszcze niestety niesprecyzowana). Muszę jednak przyznać, że w rękawie mam jeszcze coś zupełnie innego. W tym miejscu mogę jedynie zdradzić, że projekt, o którym mowa, zajmuje się muzyką o wiele szybszą niż wszystko, co do tej pory u mnie słyszeliście.

Ashoka: Gdzie obecnie grywasz? Czy jest jakaś szansa na spotkanie Cię i posłuchanie Twojej muzyki w jakimś miejscu?

Zaproście mnie po prostu na korzystnych warunkach, a na pewno się zjawię.

Ashoka: Ostatnie pytanie, jakie chcielibyśmy Ci zadać, dotyczy tego, czego moglibyśmy Ci życzyć na najbliższą i dalszą przyszłość?

Tego samego, czego ja życzę Wam – ciekawości świata, wystrzegania się wszystkiego, co hamuje, po prostu przebrnięcia przez życie.

Ashoka: Dzięki za rozmowę. Życzymy Ci wszystkiego najlepszego.

[03.11.2009]
______________________________