Androcell – Efflorescence

English / Polish version

Androcell - Efflorescence
    CELESTIAL DRAGON RECORDS
    Androcell
    Efflorescence
    2006

      1. Process of Unfolding
      2. Neurosomatic Circuit
      3. Atmos-spheres
      4. Spectral Processor
      5. Natti Natti (Androcell rmx)
      6. Efflorescence
      7. Gnome Dosed
      8. Dub Crickets

______________________________

Zacznijmy od etymologii słowa EFFLORESCENCE… Bardzo prawdopodobne, że pochodzi od łacińskiego czasownika „efflorescere”, które oznacza: „zakwitać”, „rozwijać się”, „dochodzić do pełni możliwości”. Okładka albumu Androcell, wydanego w 2006 roku, również wyjaśnia nam znaczenie jego tytułu. Oto kobieta–roślina wyłania się z wody, widać tylko jej oczy, jakby nie z tego świata, a dookoła nich żółtą otoczkę; nos, jej usta pozostają pod wodą, a to, co najbardziej rzuca się w oczy, to znajdujące się na jej głowie liście agawy… Liście o mocno zielonym kolorze porastają jej głowę niczym włosy, zaczynają kwitnąć, na ich czubkach widać maleńkie, różowe punkciki – już za chwilę oprócz zieleni, głowa kobiety będzie mieniła się nowymi kolorami… Niewiasta nie chce wyjść z wody, bo wie, że bez niej kwiaty nie będą miały możliwości rozwoju… Album EFFLORESCENCE, podobnie jak woda, daje możliwość rozwoju: wrażliwości, delikatności, wyczulenia na dobro, piękno; przynosi ukojenie, chłodny wiatr w czasie wielkiego skwaru, ale i ogrzewa w noc okrytą płaszczem zimna…

Każdy kolejny kawałek albumu przynosi ze sobą historię, opowiadanie o nieustannych przemianach, które pozwalają na rozwój, oczyszczanie ze złych wspomnień, a dodatkowo kształtowanie nowych myśli. Wystarczy wsłuchać się w ATMOS-SPHERES i choć na chwilę spojrzeć na teledysk do tego kawałka, dostępny pod podanym adresem: KLIK!, aby uświadomić sobie, jakim zmianom podlega świat. Czuję się zupełnie tak, jakbym sama unosiła się na jednej z chmur; jestem lekka jak piórko, a chmura, na której siedzę, ciągle przekształca się w coś innego, raz jest duża, raz mała, spotyka się z innymi chmurami, zaprasza do siebie ptaki szybujące niedaleko, tańczy na niebie, a w momentach, kiedy przysłania słońce, daje chwile wytchnienia od upału ludziom żyjącym gdzieś tam na dole.
Przeskakuję z chmury na chmurę… Teraz jestem na jednej, która nazywa się NATTI NATTI… Sunąc przez przestworza, z lotu ptaka widzę wszystko, co znajduje się pode mną; mogę z wysokości podziwiać tętniące życiem rzeki, góry sięgające nieba, zielone łąki pełne owiec. Cały czas towarzyszy mi piękny, kobiecy głos; słuchając go, dreszcze przechodzą mi po plecach i dopiero odkrywam, że ten zupełnie nieziemski głos należy do kobiety–rośliny, która na chwilę wyłania usta z wody i śpiewa piosenkę pełną uwielbienia dla natury, która ją zrodziła.

W tej chwili jestem na ziemi, a chmury oglądam tylko wtedy, kiedy podnoszę głowę do góry; zeszłam na dół tylko po to, żeby wejść do tej samej wody, w której zanurza się kobieta-roślina, bo chcę zakwitnąć tak samo, jak ona… Wchodzę w strumyk zwany EFFLORESCENCE i pochłania mnie on całkowicie, wchłaniam jego wody tak, jak kwiat, który od wielu dni nie zaznał wilgoci. Nagle uświadamiam sobie coś niezwykłego – ja sama staję się kobietą–rośliną, jednak na mojej głowie zamiast zielonych liści wypuszczających pąki, pojawiają się prześliczne kwiaty niebieskiego koloru…

Album Androcell opowiada bardzo spójną historię, w której przyroda wiedzie prym i to ona ustanawia zasady tego świata. Czasem jest nieprzewidywalna, czasem wiadomo, co przyniesie; łączy to, co na górze, niby nieosiągalne – niebo z tym, co znane od lat – ziemią. Warto znaleźć chwilę, zamknąć oczy i popłynąć z nurtem tego, co daje każdy kolejny kawałek albumu EFFLORESCENCE.
______________________________

9.5 / 10
Kasia