Galaxy – Solar Synthesis

Galaxy - Solar Synthesis
    BLUE ROOM RELEASED
    Galaxy
    Solar Synthesis
    2000

      1. Higher Fequency
      2. Golden Crown
      3. Liquid Sky
      4. Dreamland
      5. The Island
      6. Connected
      7. Freezer
      8. Lowen Im Regeu
      9. Big Blue
      10. Fragment

______________________________

Rozpoczyna się od lekko kosmicznego i mrocznego ambient’u. HIGHER FREQUENCY ozdobiony zostaje galaktycznymi, głębokimi dźwiękami, bezgraniczną otchłanią i „marsjańską” wokalizą. Z minuty na minutę wszystko nabiera tempa i początkowa ambient’owa atmosfera nieco zmienia swoje zabarwienie. Następnie w kolejce mamy do czynienia z GOLDEN CROWN, który kontynuuje żwawą atmosferę, choć również rozpoczyna się spokojnie i melodycznie. Wszystko przypomina „połamany” klimat z dużą zawartością melodyjności. LIQUID SKY nieco spuszcza z szybkiego breakbeat’u, lecz ciągle do klasycznego ambient’u mu daleko. Na pewno usłyszymy tu więcej przestrzennych dźwięków, a druga część utworu już w stu procentach pozwoli nam poczuć to, o co w psybient’cie chodzi. Kolejne trzy utwory to typowo trance’owe produkcje, które jednoznacznie ukierunkowują nas na to, że album SOLAR SYNTHESIS to na pewno nie stricte ambient’owa kompilacja. DREAMLAND, THE ISLAND, CONNECTED to utwory pełne ciężkiego i szybkiego beat’u, pozbawione harmonii, a już na pewno jakiejkolwiek tajemniczości. Można w tych produkcjach poczuć nieco house’owe brzmienia, ale nie zabraknie także kwaśnych i mrocznych elementów. Świetne do żwawego hulania po parkiecie, ale w żaden sposób nie nadające się do błogiego leniuchowania w jakimkolwiek chillroom’ie. Po „trzech szybkich” kolej na FREEZER, gdzie odczujemy spowolnienie tempa i powrót break’owych dźwięków, które w żaden sposób nie zachwycają, ale za to nakłaniają do jak najszybszego włączenia kolejnego kawałka. Utwór, którego według mnie mogłoby zabraknąć na tej płycie. LOWEN IM EGEN to ciągła kontynuacja break’owego stylu, lecz nie razi on już tak mocno, jak u poprzedników. Powrót do kosmicznych dźwięków i nadanie mu głębi pozwoliło nadać całości ciekawego brzmienia, a co za tym idzie, w końcu mamy namiastkę ambient’owego stylu. BIG BLUE zostaje pozbawiony „szybkości”, a cała jego energia została skumulowana w lekkim, progresywnym brzmieniu. Wszystko wydaje się być bardzo głębokie, a zarazem osnute tajemniczością. Przedostatnia pozycja, ale jak dla mnie album ten dopiero się rozpoczyna. FRAGMENT kończy wariację stylów zawartą na tej płycie, a żeby nie było aż nadto jednolicie, usłyszymy lounge’owo – jazz’owe dźwięki, które nijak nie pasują do tego albumu.

Boris Blenn w SOLAR SYNTHESIS zawarł muzycznie wszystko, co tylko potrafił. Ale słuchając płyty kolejny i kolejny raz, stwierdzam, że jednak wszystko harmonijnie do siebie pasuje. Wydawałoby się, że połamany breakbeat, acid’owe elementy, kosmiczne odgłosy, a nawet jazz’owe melodie w ogóle nie pasują do siebie, lecz za sprawą magicznych zdolności Galaxy wszystko to jednak ze sobą idealnie współgra.
______________________________

7 / 10
Tofik