Dhuna – No Doubt

English / Polish version

Dhuna - No Doubt
    HIGHER TASTE PROJECT
    Dhuna
    No Doubt
    2012

      1. Intro (Make A Tribe)
      2. Free Will
      3. Lost not last
      4. Moving
      5. LSD (Lets See Dhuna)
      6. Make a tribe
      7. Wait for me
      8. Where are we going
      9. No Doubt
      10. Karma

______________________________

Prawie cztery lata przyszło nam czekać, aby znów móc usłyszeć „obsesyjne” dokonania projektu Dhuna, który to albumem NO DOUBT kontynuuje swoją ambientowo–chilloutową, muzyczną fascynację. Co ważne, projekt Darka Stawickiego powiększył nieco swój skład, w który na stałe weszli: Dariusz Zaczkowski (bębny, didgeridoo) oraz Rena Biring (wokal). Darkowi Stawickiemu jednak mało było nowości w projekcie Dhuna i dodatkowo na płycie usłyszymy jeszcze dokonania Sławka Czarnata i Tomka Wojtulewicza (gitary) oraz wokal Heleny Janek, znany nam chociażby z poprzedniej płyty THE RETURN. Ten właśnie skład po miesiącach pracy, nakładem niezależnej wytwórni Higher Taste Project daje nam nie tylko solidną dawkę przyjemnego i relaksującego chilloutu, ale również ciekawych i energicznych brzmień. Trzeba tu również wspomnieć o ogromnym udziale Andreasa Markitanisa i Kevina Paul; pierwszy z nich jest głównym producentem, a drugi wykonał świetny mastering albumu. Jak mówi Darek Stawicki, bez tej dwójki album nigdy nie miałby tak ciekawego i zachęcającego brzmienia.

Tak właśnie MAKE A TRIBE w rytmicznym tonie i mistycznej atmosferze wprowadza nas w wywarzony i poukładany styl projektu Dhuna. Ciekawe i pełne głębi INTRO zwiastuje sporą dawkę ponadprzeciętnych dźwięków. W kolejnych utworach Dhuna robi to, co potrafi najlepiej, czyli rozkoszuje nasze zmysły. FREE WILL czy LOST NOT LAST to promienne i rozleniwione, chilloutowe ballady, które idealnie komponują się z tłem wieczornego odpoczynku oraz pozwalają poznać siłę prostego, delikatnego, damskiego wokalu. Płyta projektu Dhuna to jednak nie tylko rozpływające się ballady, ale też dawka wibrującej energii. Swego rodzaju intro tej energii jest kawałek MOVING, który budzi płytę do wibrującego życia. Lekko rozleniwiony, lekko progresywny – mieszanka, która z każdą chwilą może wybuchnąć i całkowicie zmienić oblicze albumu. Tak właśnie dzieje się w kawałku LETS SEE DHUNA, który przede wszystkim dzięki „Dzikiemu” (Dariusz Zaczkowski) uzyskuje szamańską moc. Kawałek drżący, trzęsący i na pewno wnoszący w płytę sporo pozytywnej energii. Ten sam plemienno-szamański styl usłyszymy w kolejnym utworze, który jest ciekawszą aranżacją początkowego INTRO, ale z domieszką damskiego wokalu i świdrujących efektów. Ta część albumu to zdecydowanie dynamicznie transująca strona projektu Dhuna, która zdecydowanie i pozytywnie trafia w mój gust. Kolejne pozycje na płycie to powrót do stonowanych i spokojniejszych produkcji, w których na pierwszy plan wysuwa się wokal Heleny, czy też Reny. WAIT FOR ME czy KARMA to utwory, w których Dhuna ponownie używa swoich zdolności, aby nas rozleniwić i pozwolić rozpłynąć się wśród delikatnych i świetnie skomponowanych dźwięków. Tak, jak się zaczęło, tak też się kończy – błogo i mistycznie.

Obsesja dźwięku z całą pewnością jest dla Darka jedną z najważniejszych rzeczy w życiu i chciałbym, aby ta obsesja udzielała się mu jak najczęściej. NO DOUBT nie jest albumem, który mógłbym nazwać rewelacyjnym, ale nie jest też albumem, który odłożę na półkę po jednym przesłuchaniu. Czuć w nim pasję, zaangażowanie i przede wszystkim współpracę, która w wielu utworach daje o sobie znać i nadaje kawałkom niesamowitego charakteru. Nie pozostaje nic innego, jak nacisnąć ponownie “play” i kolejny raz wsłuchać się w magiczne, plemienno–downtempowe dźwięki.

______________________________

7.5 / 10
Tofik