Geir Jenssen & Pete Namlook – The Fires Of Ork

Geir Jenssen & Pete Namlook - The Fires Of Ork
    APOLLO
    Geir Jenssen & Pete Namlook
    The Fires Of Ork
    1993

      1. The Fires Of Ork I
      2. Gebirge
      3. Talk To The Stars
      4. The Facts Of Life
      5. The Fires Of Ork II

______________________________

Mistrzowie ambient’u, a za takich bezsprzecznie uchodzą Pete Namlook i Geir Jenssen, postanowili połączyć swoje siły i z pomocą Apollo Records w 1993 roku jesteśmy świadkami narodzin kultowego już THE FIRES OF ORK. To, co cechuje obu panów to umiejętne łączenie klasycznego elektronicznego surrealizmu, wszelkiego ambient’u, progresywnego i tanecznego transu. Obaj niejednokrotnie zasłużyli się na ambient’owej scenie, sam Namlook w 1992 roku był w stanie wydać 50 albumów, aby później nie zejść poniżej 20 – stu z każdym kolejnym rokiem. Zaś Jenssen, który na stałe zaszył się w norweskim Trompo, na początku lat 90 zaczyna tworzyć pod pseudonimem Biosphere. Nazwa ta zaczerpnięta została od stacji „Biosphere 2 Space Station Project” – zamkniętego, szklanego budynku, wystawionego na pustyni w Arizonie, w którym badano możliwość stworzenia samowystarczalnej stacji kosmicznej. Kosmiczno – arktyczne dźwięki, jakie upodobał sobie Geir, niejednokrotnie słyszymy w takich albumach jak MICROGRAVITY, czy SUBSTRATA. Większość ludzi nieświadomie zna jego twórczość z reklamy marki Levi’s, w której użyty został utwór NOVELTY WAVES z drugiej płyty PATASHNIK. Dorobek obu wirtuozów jest ogromny, a ich kolaboracja nie może zwiastować niczego innego, jak tylko emocjonującą podróż.

Tytułowy THE FIRES OF ORK I porywa nas w majestatyczną podróż po nieznanej galaktyce. Przez cały czas towarzyszy nam rytmiczny, jednostajny, pulsujący beat, który stopniowo narasta, aby z czasem zniknąć i wybuchnąć ponownie. Tajemniczy głos chcący jakby wprowadzić nas w stan hipnozy, uwalnia od otaczającego świata, zaś dźwięk nabiera nowego znaczenia i staje się wizyjnym uniesieniem. GEBIRGE dociera do nas przez ponad dwadzieścia minut, lecz każda jedna minuta, sekunda przykuwa naszą uwagę, jak coś dotąd niespotykanego. Jest to jednostajny, ciągły, pulsujący szum naszpikowany „grą” otoczenia. Wystarczy dać się ponieść każdej z chwil, a nasz umysł samowolnie, wręcz niezauważalnie pozwoli popaść w mistyczny trans. TALK TO THE STARS na początku wydaje się być utworem granym na czyjąś cześć. Dostojny, spokojny; odgłos wiolonczeli przyprawia o ciarki, lecz wysoki, budujący ton melodii zwiastuje nadejście szybkiego i porywającego widowiska. Wszystko opatrzone zostało drżącym i hipnotycznym damskim wokalem, który co chwilę nakazuje nam „mówić do gwiazd”. Kolejny raz z niezauważalną premedytacją zostajemy wciągnięci w wir progresywnego transu. THE FACTS OF LIFE – dzieło sztuki, w którym połączona została klasyka z elektroniką. Bajkowa melodia pływająca swobodnie wokół nas, raz głośniej, raz ciszej, jakby chciała nam przekazać coś bardzo ważnego. Przestrzeń zostaje wypełniona drżącymi dźwiękami, szumem wiatru i próbą pogwizdywania, a wszystko dopełnia rzadko pojawiający się męski głos. Kolejne osiemnaście minut hipnozy. THE FIRES OF ORK II – tak, jak zaczęliśmy, tak skończymy. Obaj panowie w nieco inny sposób spojrzeli na swój pierwszy utwór, dodając do niego nieco narastającego rytmu i dudniącego zewsząd beat’u.

Mówiąc o całości, powiem krótko – majstersztyk !
______________________________

9.5 / 10
Tofik