Distant System – Spiral Empire

Distant System - Spiral Empire
    CELESTIAL DRAGON RECORDS
    Distant System
    Spiral Empire
    2008

      1. Astropolis
      2. Equidistant
      3. Light Echoes
      4. Gravitational Vortices
      5. Time Circles
      6. Outer Rim
      7. Cloud Nebula
      8. Astromech Starport

______________________________

Tyler Smith, bardziej znany jako Androcell już od samego początku daje do zrozumienia, że obok tego albumu nie da się przejść obojętnie. Początkowe dźwięki od razu nasuwają nam jedno, ktoś z Ultimae Rec. musiał przy tym dłubać. Co wyszło na dobre chyba wszystkim. Distant System zabiera nas w międzyplanetarną wyprawę, dzięki której to my stajemy się pilotem naszej podróży. 3… 2… 1… ASTROPOLIS wystartował, po chwili docierają do nas pierwsze dźwięki z kosmosu, głębokie, a zarazem lekkie, pełne obcej nam dotąd atmosfery. Tak wędrujemy z miejsca na miejsce, odwiedzając każdy zakątek nieznanej przestrzeni. Czas biegnie, a my razem z nim i tak docieramy do EQUIDISTANT, który bombarduje nas najczystszą energią w całej galaktyce „Distant System”. Chciałoby się zostać w niej wiecznie, ale LIGHT ECHOES na to nie pozwalają. Wprowadzają nas w inny wymiar oparty na długim i spokojnym wyczekiwaniu. Aż chce się wysiąść z naszego wehikułu i błogo polewitować, lecz nagle, trochę zbyt szybko docieramy do GRAVITATIONAL VORTICES. Jakby powiało chłodem, czy potrwa to długo? … Nie. Po chwili stłumiona w tym chłodzie fala energii rozpala nas na nowo w naszej wędrówce. … I tak jesteśmy w TIME CIRCLES. Wygląda na to, że czasoprzestrzeń się tu załamała i wylądowaliśmy w innej galaktyce, nic tu nie istnieje prócz nieskończonego czasu, jest pusto, ale zarazem lekko i przyjemnie. Nagle jakby coś się zamknęło, otwarło OUTER RIM. Wszystko przyspieszyło, biegło gdzieś, a my razem z tym. Lekko, melodyjnie przedostajemy się do CLOUD NEBULA, powoli czuć jakby nasza podróż miała się ku końcowi, atmosfera ambient’u doprowadza nas do ASTROMECH STARPORT, gdzie nasza przestrzeń staje się pusta, jedyne, co słychać, to że resztki fal docierające z kosmosu wiją naszymi plecami. Na pewno przez te 62 minuty nie odczujemy niedosytu. Lekka bezgrawitacyjna podróż obfitująca w głębokie, melodyjne i pełne atmosfery dźwięki, pozwoli nam poznać świat dotąd żyjący tylko w naszej podświadomości.
______________________________

9 / 10
Tofik