Youth – The Secret Language Of Ordinary Objects

Youth - The Secret Language Of Ordinary Objects
    DRAGONFLY RECORDS
    Compilation
    Youth – The Secret Language Of Ordinary Objects
    2004

      1. Apple tree in my backyard
      THE ORB
      2. Reggae Raga (Youth rmx)
      LOST AT LAST
      3. Celtic Sufi
      DUB TREES FEAT. RONNIE BARRAC
      4. Life song
      YOUTH AND PETE LAZONBY
      5. The Liquid Room (Vedic fire mix)
      YOUTH
      6. Spectral beach
      YOUTH
      7. Luna
      BARAKA
      8. Electric earth (Youth rmx)
      PITCH BLACK
      9. Stealth and cunning
      THE GENTLE REVOLUTION
      10. The golden legend
      DUB TREES

______________________________

APPLE TREE IN MY BACKYARD to jeden z najbardziej uroczych kawałków, jakie znam. Już od pierwszych dźwięków rośnie apetyt na soczyste jabłka, które się tu znajdują. Dźwięki miękkie, jak świeżo skoszona trawa, po której stąpasz bosą stopą, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, którą nawet możemy usłyszeć, przenosimy się do tego wypełnionego wiosną sadu. To tutaj właśnie zakwita przecudna jabłonka. Głębokie dub’owe beat’y, trochę mokrych dźwięków, subtelne ćwierkanie ptaszków i zmysłowy wokal – recytacja tworzą megaczarujący zestaw w sam raz na podłe, jesienne dni. To bardzo specyficzny utwór: mocny, jednocześnie delikatny; wesoły, ale z nutką melancholii. Zdecydowanie niesamowity. The Orb – po prostu.
REGGAE RAGA, ohm shantea shantea! Utwór w stylu „fusion”, czyli dub’owy beat, orientalny wokal i arabska instrumentalistyka. Jeżeli to Was nie przekonuje, to dodam, że w idealnych proporcjach. Zwłaszcza partie otwierające – z pięknym, głębokim beat’em – zapadają w pamięci.
CELTIC SUFI. Celtyckie wpływy w muzyce albo się kocha, albo się ich nienawidzi. Ja należę do tej drugiej grupy. Bębny, inspiracje arabskie i celtyckie w jednym utworze? Nie, coś mi tu nie gra. Po rozłożeniu kawałka na części pierwsze i pozostawieniu tylko bębnów i wpływów arabskich byłoby naprawdę dobrze.
LIFE SONG . Future dub, czyli dub’owy eliksir młodości. Bardzo wesoły kawałek emanujący radością życia i beztroską.
THE LIQUID ROOM. Mocny beat i delikatna linia melodyczna. Żadnych wokali(brawo!), trochę pogłosów, czyli usiądź wygodnie w fotelu i ciesz się wolnym wieczorem w domu, bo może w weekend będziesz musiał iść na imprezę.
SPECTRAL BEACH. Jak plaża – to słońce, jak słońce – to spocone ciała, jak spocone ciała – to woda, w której można szukać ukojenia. Kawałek bardzo lekki, letni, wakacyjny. Wręcz banalny.
LUNA . W zasadzie już od drugiego kawałka płyta zaczęła mnie nudzić, ale teraz to już zasypiam, zmysł słuchu w trybie off.. Ile jeszcze kawałków do końca?
ELECTRIC EARTH. Nawet szybsze tempo tego kawałka nie zdoła mnie rozbudzić ze snu, w który niechybnie zapadam. Lubię Pitch Black, ale ten kawałek uważam za mocno męczący.
STEALTH AND CUNNING. Nareszcie jakaś odmiana! The Gentle Revolution polecieli hardziorem, głęboko, mrocznie, momentami z dużym power’em. Miła odmiana po dub’owych dyrdymałach.
THE GOLDEN LEGEND. Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym jak kończy. Mocna, dobra końcówka.

Poza świetnym kawałkiem otwierającym album, jak dla mnie, męczący i trochę monotonny.
______________________________

4 / 10
Beata Brzoza