Kumba Mela Experiment – East Of The River Ganges
![]() |
Kumba Mela Experiment East Of The River Ganges 2001
2. Elephant Trax 3. Cleaning Fluid 4. Spiritual Journey 5. The Kumba Mela 6. Life After Death 7. That Which I Could Only Sense 8. Interstellar Hiss 9. Be Conscious 10. Outro |
______________________________
Niezwykła płyta, nawiązująca do niezwykłego wydarzenia, niezwykłe nazwiska jej twórców. Pozycja obowiązkowa, jeśli szukasz dźwięków wprowadzających w odmienne stany świadomości.
Odszukanie wszystkich nazwisk pozostawiam słuchaczowi, wspomnę tylko, że twórcy tej płyty związani są z takimi projektami, jak: The Orb, Dub Trees, Suns Of Arqa, Tangerine Dream, Dreadzone. Znalazł się tu nawet, nie wiadomo skąd i po co, sławny wyginacz łyżek Uri Geller. Nie będziemy sobie nim głowy zawracać.
Już pierwszy, tytułowy utwór wprowadza nas w klimat Kumbha Meli, czyli najważniejszej pielgrzymki Hindusów. Oryginalne sample z Kumbha Meli, plusk rytualnych kąpieli w Gandze (to kobieta, nie mężczyzna, jak w naszym języku) i towarzyszący festiwal dźwięku. Na takiej imprezie chciałoby się być. Kilka milionów osób w jednym miejscu – podobno jedyne zbiorowisko ludzkie widziane z kosmosu. Prawie siedem minut nienudzącego intro i zaczyna się hipnotyczny, basowy rytm. Nie przepadam za hinduskimi wstawkami w psybiencie (skrajnie wyeksploatowany pomysł), ale tutaj to kompletnie nie razi, wręcz przeciwnie.
ELEPHANT TRAX: niby prosty pomysł, ale tak naprawdę to zagrana rewelacyjnie dubowa mieszanka mocnego, basowego rytmu z dźwiękami sitar i innych hinduskich przeszkadzajek. Elektronika perfekcyjnie połączona z etnicznymi brzmieniami – stare łączy się z nowym, koło samsary zatacza kolejny krąg. CLEARING FLUID jeszcze mocniej idzie w stronę reggae, ale na szczęście nie za daleko – siłą tej muzyki jest balansowanie na pograniczu kultur. SPIRITUAL JOURNEY to właściwie przerywnik wypełniony melorecytacjami w różnych językach, m. in. kwestiami z kultowego filmu „Sir Henry at Rawlinson End”. Jedną muszę tu przytoczyć koniecznie: „I don’t know what I want, but I want it now!”. Można by ją określić jako kwintesencję nowoczesnej, konsumpcyjnej „duchowości”… Potem THE KUMBA MELA, czyli powrót do dubowego basu i zawodzeń świętych guru. LIFE AFTER DEATH – znowu niby prosty, rytmiczny pomysł, ale świetnie wyczuty i zagrany. Perfekcyjność aranżacji jest jedną z głównych zalet tej płyty. Inną, dla mnie nie mniej ważną, jest skojarzenie mistycznego przekazu z mocnym, cielesnym rytmem, zamiast z ambientowym plumkaniem lub anielskimi pieniami.
THAT WHICH I COULD ONLY SENSE – kolejna wariacja na temat hinduskiego dubu. No i czas na INTERSTELLAR HISS. Rękę Klausa Schulze czuje się od pierwszych sekund, choć połączenie jego kosmicznych padów z dynamicznym, pulsującym basem wypada dosyć zaskakująco. BE CONSCIOUS. Oj tak, zgadzam się z tym wezwaniem. Tutaj mocniej kierujemy się w stronę Jamajki, ale dosyć przyjemnie budzi nas to z wcześniejszego transu. Pozostaje tylko posłuchać OUTRO i wyłuskać końcowy przekaz Terence’a McKenny: „there is no reality… only people who KNOW this… and people who DON’T KNOW this who are therefore manipulated by the people who DO KNOW this!”. Amen.
______________________________
9 / 10
Swen (dzoncy) Stroop