Midnight Soul Dive

Midnight Soul Dive
    ALEPH ZERO RECORDS
    Compilation
    Midnight Soul Dive
    2007

      1. Everyday Life
      UNOCCUPIED
      2. Zodiac
      CORD
      3. Wie Wolken zieht auch Tag vorbei
      KRILL.MINIMA
      4. Melt
      HIBERNATION
      5. Bohemian Atmosphere
      COSMIC FOOLS
      6. Prana
      ANAHATA
      7. Plasticine Bird
      VATAFF PROJECT
      8. Embrace
      OMNIMOTION
      9. Mother Nature
      ISHQ AND SHULMAN
      10. Cyantium Flower
      ELVE
      11. Snow Drift
      BLUETECH
      12. A Curious Unraveling
      RENA JONES

______________________________

23.30, niedziela, mój wzrok przyciągają trzy wyrazy. Pierwszy z nich to MIDNIGHT, drugi SOUL, a na końcu DIVE. Ale to nie koniec, to co jeszcze bardziej wytęża mój wzrok, to takie nazwy jak: Krill.Minima, Anahata, Ishq, Bluetech, Rena Jons, Vataff Project. Nasycenie wzroku w przeciągu paru sekund skacze ponad powszechnie obowiązujące normy. Nie pozostaje nic innego, jak wcisnąć magiczny „play” i sprawdzić, czy poziom zadowolenia pozostałych zmysłów również się podniósł.

Wariacja wykonawców prezentowana przez Aleph Zero jest spora. Patrząc na wariację utworów, MIDNIGHT SOUL DIVE jest długą, nocną wędrówką. EVERYDAY LIFE to melancholijno – wokalno – gitarowy początek tego, co nas czeka przez najbliższe parędziesiąt minut. ZODIAC to na początku grupa niezidentyfikowanych dźwięków. Dopiero po pojawieniu się „funk’owej” linii basowej utwór nabiera kształtu oraz tajemniczej atmosfery. WIE DIE WOLKEN ZIEHT AUCH DER TAG VORBEI – to, do czego przyzwyczaiły nas produkcje Krill.Minima również tutaj ma swoje odzwierciedlenie. Mieszanka natury z mrocznymi dźwiękami towarzyszy nam przez większą część utworu. Lekko jazz’owa melodia, pojawiające się w tle delikatne beat’owe „plumknięcia” sprawiają, że im bliżej końca, tym chcemy więcej i więcej. MELT – czy się rozpłyniemy? Raczej nie. HIBERNATION wprowadzi nas do podziemia pełnego sof, miękkich foteli oraz wygodnych bean – bag’ów, gdzie można nasycić się delikatnym, damskim wokalem. BOHEMIAN ATMOSPHERE – „ciemna” atmosfera; dodam tylko tyle, że tytuł utworu świetnie odzwierciedla nocno – miejski styl życia owej bohemy. PRANA w końcu wyrywa nas z lounge’owo – bohemowego stylu podanego nam przez poprzedników. W tle usłyszymy dźwięk przypominający brzmienie sitary (?), lekki i przyjemny beat oraz elektroniczne, a zarazem głębokie dźwięki. Śmiało można użyć słowa „przejściowy”, ponieważ atmosfera tutaj panująca ni to chce nas porwać w coś nowego, ni to pozwala uciec nam do tego, co już było. PLASTICINE BIRD – to powolny rozwój każdego dźwięku, każdej jednej, spadającej kropli. Utwór „od downbeat`u do czystego ambient’u”. Vataff Project raczą nas dziesięciominutową dawką solidnego, stonowanego i dynamicznego psychill’u. EMBRACE to znowu powolna, nieco mroczna atmosfera uraczona chóralnym wokalem. Poczucie uciekającego, bohemowo – nocnego życia Omnimotion przedstawia nam w bardzo majestatyczny sposób. MOTHER NATURE – kolaboracja Ishq & Shulman’a. Ambient’owo, mroczno, z ogromną dawką dźwięków natury, więcej tu Ishq niż Shulman’a. Powoli budująca się atmosfera wielkiego dzieła, beat równy zeru, a do tego pojawiający się wokal. Świetny kawałek, lecz jak dla mnie nieco za krótki. CYANTIUM FLOWER to dźwięki bardzo podobne do poprzednika, tylko nie zawarte już w mrocznym deseniu, lecz przyjemnym i kolorowym świecie wyobraźni. SNOW DRIFT to kolejna dawka głębokiego, a co ważne świetnego chillout’u w wydaniu Bluetech. A CURIOUS UNRAVELING kończy naszą zmysłową wędrówkę w nieco energiczny sposób. Rena Jones pozwala nam w końcu otworzyć oczy, które od samego początku w zamknięciu błądziły gdzieś po przestworzach.

Reasumując, powiem tyle, że słuch, wzrok, smak, węch i wszystkie somatyczne zmysły zostały zaspokojone na długi czas, ale na pewno nie aż tak, żeby do tego albumu nie wrócić.
______________________________

7.5 / 10
Tofik