The Future Sound Of Ambient 2

English / Polish version

The Future Sound Of Ambient 2
    YOYO RECORDS
    Compilation
    The Future Sound Of Ambient 2
    1996

      1. Higher State Of Conciousness (The Deep & Slow Mix)
      JOSH WINK
      2. Water Drums
      UNION JACK
      3. Fumi
      LOOP GURU
      4. Khamoon
      MAMMAL
      5. Beyond The Beyond
      SUNS OF ARQA
      6. E.V.A.
      HEIGHTS OF ABRAHAM
      7. Dreadhead (Edit)
      CHILDREN OF DUB
      8. Marine Radio
      BRIAN ENO & JAH WOBBLE
      9. Anodos
      N.Y.X.
      10. Far In Out
      SCORN

______________________________

Po gruntownym odkurzeniu pierwszej części THE FUTURE SOUND OF AMBIENT przyjść musi i kolej na drugą odsłonę tej kompilacji, ponownie stworzonej przez izraelski duet – Avi i Gal, wydanej na świat w 1996 roku przez nieistniejący już label YoYo Records. Przyznam szczerze, że przy pierwszej części THE FUTURE SOUND OF AMBIENT na dość długo palec utknął mi na przycisku repeat i pewnie pozostałby tam na długo, gdyby nie świadomość tego, że gdzieś dalej na playliście znajduje się to coś, co przypomnieć sobie trzeba. Wszystkie pozytywne wibracje, które odczułem po pierwszej części tej kompilacji, tylko wyzwoliły we mnie chęć do sięgnięcia po pozostałe jej odsłony, a takie nazwy, jak: Union Jack, Loop Guru, Brian Eno nie bez przyczyny się na niej pojawiają.

Opening to the HIGHER STATE OF CONSCIOUSNESS – Josh Wink się nie patyczkuje i od razu zabiera nas na głęboką wodę. Dubowo–ambientowy beat, przewodni i momentami przyprawiający wręcz o dreszcze wokal – niby nic, a dzieje się naprawdę wiele. Union Jack to przede wszystkim progresywne i trance’owe brzmienia, lecz tym razem londyński duet raczy nas beztroską wizją chilloutowego raju, przepełnionego świergotem kolorowych ptaków, niebieskich, miękkich obłoków, żaru promieni słonecznych oraz pojawiającego się beczenia zbłąkanych owieczek.;) FUMI – „orkiestra” zwana Loop Guru daje pokaz umiejętności, jak wykorzystać można wszelakie przedmioty codziennego użytku. Stukania, pukania, brzęczenia i wszystko współgrające z dubowym beatem nadaje utworowi dość ciekawego charakteru. Tylko parę dźwięków, a trzynaście minut mija niczym ułamek sekundy. Trio Mammal muzycznego świata nigdy nie zawojowało, ale ich KHAMOON w ucho wpada i wypaść również nie zamierza. Goa trance’owy kawałek z nutką egipskiej tajemniczości idealnie rozrusza nasze ciało rozleniwione do tej pory. BEYOND THE BEYOND to połączenie klasycznej muzyki indyjskiej z muzyką elektroniczną, którego dokonał zespół Michaela Wadady. Dokonania, jakimi szczyci się Suns of Arqa można opisać jednym słowem – majstersztyk. Wykorzystują oni znany z klasycznej muzyki indyjskiej typ melodii i tonu zwany raga. Melodię o charakterystycznym wyrazie emocjonalnym, stanowiącą podstawę do improwizacji muzycznej, czego właśnie idealnym przykładem jest powyższy utwór, a wszystko to w połączeniu z elektronicznym beatem daje nam utwór pełen emocji i dubowo-reggae’owej atmosfery. E.V.A. – jak dla mnie zbyt jazzowo, a ja przyznaję, że fanem saksofonu ani lounge’owego grania nie jestem. W każdym razie Heights of Abraham prezentują dość ciekawą wariację stylów i pewnie utwór ten niejednej zmęczonej i strudzonej duszy pozwoli odetchnąć. DREADHEAD nie porywa, ale nieco ożywi nasze dotychczasowe dryfowanie wśród klasycznych, indyjskich melodii, czy też jazzowych wieczorków. Dzieci dubu ponownie karmią nas sporą dawką tego stylu z małą domieszką reggae i jak na mój gust, jest już go odrobinę za dużo. Kolaboracja ojca ambientu z Jah’em Wobble daje nam dość skomplikowaną i nie do końca przeze mnie zrozumiałą pozycję o dość ciekawej nazwie – MARINE RADIO. Ani to pozytywne, ani negatywne. Utwór przemija, a ja zbyt wiele z niego nie zapamiętuję, chyba tylko tyle, że dużo w nim metalicznego szmeru i oczywiście dubowego stylu. N.Y.X. i w końcu czuć, że „wznosimy się ku postępowi”. Wszystko rozpoczyna się od niezidentyfikowanej przeze mnie wokalizy, przypominającej nieco wstęp do pierwszej części trylogii Qatsi. Kolejne sekundy to już tylko coraz bardziej wzniosła atmosfera, nastrajająca nas do wielkiego finału, który, jak się okazuje, musimy dopisać sobie sami. FAR IN OUT – myślę, że lepszym zakończeniem kompilacji byłoby pozostać przy dziewięciu pozycjach. Kawałek Scorn huczy w głośnikach, a my wyczekujemy tylko ostatniej sekundy.

THE FUTURE SOUND OF AMBIENT 2 już nie porywa tak, jak wersja o jeden numer niższa. Nie porywa może dlatego, że nie do końca to mój gust. W każdym razie, zwolennicy dubowego grania na tej płycie znajdą dla siebie wiele dobrego.
______________________________

6.5 / 10
Tofik