Sunkings – Before We Die
Sunkings Before We Die 2009
2. Mad Love 3. Barleycorn 4. Sonic Pigg 5. Fallen Angel 6. Starbuck Revisited 7. Sunrise 8. Micromega (Old Nicks Mix) 9. Sunrise (Optic Mix) 10. Some fractal mourning 11. Homunculus (Brain Stem Mix) |
______________________________
Sunkings zrodziło się w 1990 roku z inicjatywy trójki ludzi – Jay Paine’a, Paul N. Davies’a oraz M. Bluemink’a. Po kilkunastu wydaniach, głównie finansowanych przez nich samych przyciągają uwagę 808 State i w roku 1991 nakładem Creed Records ukazuje się ich pierwsza EP’ka RETURN OF THE KILLER RAYS. W międzyczasie Michael’a Bluemink’a zastępuje Hugh Ashton, a dzieje się to jeszcze przed włączeniem Sunkings do GPR Records. Z czasem trio uzupełnia Taz Alexander, która znana jest również z udzielania swojego wokalu dla Juno Reactor. W 1994 roku Sunkings wydają swój debiutancki album HALL OF HEADS, który zyskuje ogromne uznanie w oczach samego Brian’a Eno i John’a Peel’a. Lata 1997 – 1998 to przyłączenie się do Blue Room Records i wydanie takich singli / albumów jak STARBUCK, czy SOUL SLEEPING. Pojedyncze utwory możemy usłyszeć jeszcze na wielu składankach, a przełom roku 1999 / 2000 to czas, kiedy słuch o Królach Słońca zanika.
Po prawie 10 latach, dzięki zawitaniu do Chill Tribe Records, mamy okazję ponownie przyjrzeć się dokonaniom Sunkings, a wszystko to za sprawą albumu BEFORE WE DIE. Nie umknie naszej uwadze, że główną rolę w 11 kompozycjach zawartych w tym albumie odgrywać będzie Taz Alexander, której wokal nie odstąpi nas nawet na chwilę, a mieszając się z elektroniczno – dub’owo – tribal’owymi dźwiękami przyprawi o niemałe ciarki na naszym ciele. Nie obce będzie nam wrażenie jakoby to muzyka, każdy dźwięk, każda pojedyncza nutka została stworzona pod jej niesamowity wokal, a na pewno taki zabieg w przypadku tego albumu okaże się opłacalnym. Lecz nie tylko samym kobiecym głosem żyje ta produkcja. Zasmakujemy pożywnych porcji ambient’u, dub’u, elektroniki, tribal’u czy nawet energicznego transu, a swoboda w ujarzmianiu tych smaków, jaką operują Królowie Słońca, za każdym razem będzie nas powalać bardziej i bardziej. Z każdym kolejnym odsłuchem dane nam będzie odkryć coś nowego, doświadczyć kolejnego oświecenia, usłyszeć to, czego dotąd nasz zmysł słuchu nie wychwycił. Każdy z utworów wzbija się na sam szczyt swoich możliwości, nie łączy się z poprzednikiem, nie nastraja nas do przejścia w kolejny. Mamy tutaj do czynienia z jedenastoma, przeróżnymi produkcjami, a każda z osobna ma inny wymiar, inne odniesienie, a już na pewno inny posmak.
Wydaje mi się, że warto było czekać te 10 lat, aby ponownie móc zagłębić się w moc dźwięków proponowanych nam przez Sunkings. Nieodzownym elementem pozostaje na pewno wokal Taz, a to, że została zauważona przez samego Ben’a Watkins’a, powinno być tylko potwierdzeniem jej rewelacyjnego głosu. Dodając do tego muzyczny kunszt trio królów i wariacje stylów, jakie zamieścili na tym krążku, mamy do dyspozycji świetny album rodem z Chill Tribe Records.
______________________________
7.5 / 10
Tofik