Cosmik Chill Yellow

English / Polish version

Cosmik Chill Yellow
    ELECTRIK DREAM
    Compilation
    Cosmik Chill Yellow
    2012

      1. Listen To Your Inner Voices
      DISHAM
      2. My Life Is For You
      MOSHIC
      3. Underdoze
      I AWAKE FEAT PLANET BOELEX
      4. Bencalado
      ZEN BABOON
      5. Soundscape Odyssey
      KLIMENT
      6. Revelation 999
      UASCA
      7. Resin (Overspring Edit)
      AES DANA
      8. Red Flower
      HOL BAUMANN
      9. Spiral
      TRIPSWITCH

______________________________

We are not humans having spiritual experiences we are spiritual beings having human experiences.

COSMIK CHILL to już trylogia. Po ORANGE i RED przyszła kolej na trzecią w serii kompilację, tym razem zatytułowaną YELLOW. Minęło pięć długich lat i przyznam szczerze, że liczyłem na kolejną edycję tej świetnej składanki już jakiś czas temu, jednak ku mojemu miłemu zaskoczeniu, pod koniec 2012 roku francuski label Electrik Dream, którego właścicielem i menadżerem jest nie kto inny jak znany i lubiany Tajmahal, wypuścił długo wyczekiwaną przez wielu, trzecią składankę z serii COSMIK CHILL. Dodam jeszcze, że w tej serii mają ukazać się jeszcze cztery albumy. Dlaczego akurat będzie ich siedem, a każda oznaczona będzie innym kolorem? Otóż nie tylko z powodu kolorów czakr i tęczy, które na pewno również są świetną inspiracją do wydania „kolorowej serii”. Jest jeszcze inny powód – gama, czyli muzyczna skala też liczy sobie siedem głównych dźwięków. Powodów mamy zatem wiele, ale przejdźmy lepiej do rzeczy, czyli do tego, co zostało zawarte w kompilacji.

Ha! Przede wszystkim aliasy takich headlinerów sceny, jak: Aes Dana, Tripswitch, Hol Baumann czy Kliment nie pozostawiają złudzeń, że płyta nie należy do przeciętnych. Kiedy zawiera się takie nazwiska na rewersie okładki, bez słuchania można stwierdzić, że krążek musi być dobry i żeby nie trzymać Was dłużej w niepewności, napiszę od razu, bez chwili wahania, że jest bardzo dobry. W tym miejscu mogę też zapewnić, że oceny dokonałem po parokrotnym przesłuchaniu tej płyty i bynajmniej nie opieram swojej noty na placebo, o którym wspomniałem parę linijek wyżej.

Żółtą składankę rozpoczyna Disham swoim kawałkiem, który jest wręcz idealny na intro. Ciepły, kobiecy wokal namawia nas do tego, abyśmy podążali za naszym wewnętrznym głosem, wsłuchali się w niego i przekroczyli granicę, przechodząc przez bramę. Ile to już razy była o tym mowa, a za każdym razem wywołuje inne, choć budzące te same emocje skojarzenia. Kolejne dwa numery, mam tu na myśli utwór Izraelczyka Moshic jak i duet I Awake i Planet Boelex, utrzymane są w delikatnej konwencji z bardzo wyraźnie zarysowana linią melodyczną. Ktoś może nawet pokusić się o stwierdzenie, że kawałki te są zbyt efekciarskie, albo nawet i afektowane, jednak zapewniam, że biorąc pod uwagę całość i fakt, że umieszczone zostały jako drugi i trzeci w naszym zestawieniu, idealnie budują klimat i wprowadzają do kolejnych. Zen Baboon, Kliment i Uasca prezentują kawałki z bardziej zarysowaną stopą, przy których nie tylko można się pochillować, ale i pobujać. Idealne jako środki analeptyczne, których raczej nie można przedawkować. Osobiście bardzo lubię takie klimaty, me gusta. Na deser (zapewne nieprzypadkowo ci właśnie panowie znaleźli się na końcowych pozycjach) dostajemy RESIN autorstwa Aes Dana, który (nie będę ukrywał) jest moim ulubionym kawałkiem z albumu PERIMETERS, a także numery: RED FLOWER i SPIRAL, które nie tylko sprawiają, że grawitacja odczuwalna jest w znacznie mniejszym stopniu, ale są zarazem kwintesencją opisywanej przeze mnie COSMIK CHILL YELLOW.

Tajmahal, mimo że zmusił nas do czekania na żółtą edycję naprawdę spory szmat czasu, to jednak trzeba przyznać, stanął na wysokości zadania i zaspokoił gusta oczekujących (mam tu na razie na myśli jedynie siebie, ale przeczuwam, że po odsłuchaniu będziecie podobnego zdania). Wszystkie trzy części wydanych przez Electrik Dream kompilacji oceniam bardzo wysoko, bo nie ma tu przypadkowych kawałków, albo tak zwanych zapychaczy. Wszystko wydaje się być przemyślane i dopięte na ostatni guzik. Ja z niecierpliwością czekam na pozostałe cztery albumy.
______________________________

8 / 10
Marion