Dark Room Beats

English / Polish version

Dark Room Beats
    ALEPH ZERO RECORDS
    Compilation
    Dark Room Beats
    2010

      1. Outsider Looking In
      ALTAIR
      2. Tetraphobia
      PHASEPHOUR
      3. Cajita De Sorpresas
      OVNIMOON
      4. Boxing
      KRUSSELDORF
      5. Rebooting Daisy
      OMNIMOTION & I AWAKE
      6. Yangchin Jazz
      HIBERNATION
      7. Dark
      GOOD RESTER
      8. One Point One
      ALEXANDER DAF*
      9. Tee-Child
      ALIGNING MINDS
      10. Moth Wings
      ROBERT RICH
      11. Owl
      VATAFF PROJECT
      12. One Step Closer
      SHULMAN
      13. When The Roof Is Low, Open Your Heart And The Sky Will Follow
      MINILOGUE FEAT. INID IMMAN

______________________________

Aleph Zero po trzech latach pracy zaprasza na niezwykłe spotkanie w DARK ROOMIE, który dla nas zaprojektowali. Paradoksalnie w jego obrębie znajdziesz się bez opuszczania własnej izdebki. Nie wierzysz? Mistrzowie dźwięku tacy jak: Shulman, I Awake, Omnimotion czy Ovnimoon stworzyli przestrzeń sprzyjającą relaksowi i kontemplacji, zadbali o każdy detal, aby przenieść Cię w świat wysmakowanych faktur opartych na zróżnicowanych brzmieniach elektronicznych. Zapewniam, że zadanie wykonali, a Ty polubisz to miejsce. I dosyć gadania! Muzykę włącz, oczęta zamknij i przenieś się w króliczą norę razem z Alicją albo na plażę skąpaną w księżycowym świetle – co kto lubi!

Z grubego beatu krążek otwiera Altair. OUTSIDER LOOKING IN jest kawałkiem o głębokim, ale i atmosferycznym brzmieniu. Dwie zupełnie odmienne wstawki wokalne (męska, ciepła melorecytacja oraz odrobinę plemienne, kobiece pojękiwanie) są zapowiedzią tego, co dzieje się na krążku – ogromne zróżnicowanie poszczególnych kompozycji. Na przykład kawałek PhasePhour TETRAPHOBIA otwiera wysokimi (przynoszącymi na myśl „śpiew” delfina) dźwiękami, którym towarzyszą patetycznie brzmiące ambientowe tła. Kiedyś obiecano mi, że „dojrzeję” do bezbeatowych kawałków i chyba właśnie to nastąpiło, bo wcale na jego wejście nie czekam. Na szczęście pojawia się niespiesznie i dopiero w drugiej połowie porzuca leniwe tempo. Ovnimoon rozpieszcza mnie IDM’owym CAJITA DE SORPRESAS. Zaskakująca, połamana kompozycja, pełna zwrotów akcji i nastrojów skłania do wielokrotnego odtwarzania. Na szczęście dzięki swojej różnorodności nie może się znudzić. W BOXING Krusseldorfa rytmicznie pękają bąbelki foliowe, a opieszałe melodie brzmią raz kosmicznie, a raz cyrkowo (wręcz pastiszowo). I Awake i Omnimotion skomponowali kawałek bliski mojemu ideałowi. Ciepły, głęboki beat, odgłosy-szmery przynoszące na myśl te, które towarzyszą amatorskim nagraniom, przesłodzony wokal (w znośnych ilościach, bardzo smaczny i lekkostrawny) oraz szumy, które zawsze kojarzą mi się z oceanem. Hibernation swoim YANGCHIN JAZZ wnosi do dark roomu coś, czego jeszcze nie było – akustyczne brzmienie. Dzięki jam’owym „zakłóceniom” pozwala poczuć się jak na koncercie w zadymionej knajpce. DARK jest moim ulubionym kawałkiem na płycie. Popełniony przez Good Rester majstersztyk jest mroczny, choć rozjaśniany pięknym wokalem. Nawet nie mogę o nim pisać, bo za każdym razem, kiedy go słyszę, mam ochotę po prostu zamknąć oczy i odpłynąć. Wielokrotnie podczas jego trwania mam wrażenie, że właśnie się kończy…, ale na szczęście przychodzi słodkie „więcej”! A jak nie przychodzi, to mam przecież paluch wielokrotnego odtwarzania. W mroku ONE POINT ONE Alexandra Dafa czuję się zdecydowanie mniej bezpieczna. To nie jest miejsce dla małych dziewczynek, tutaj z pewnością dziwaczne rytuały będą miały miejsce, a oczy lepiej pozostawić szeroko otwarte. Dodam tylko, że to muzyczna uczta.
Podatni na hipnozę powinni pominąć TEE-CHILD (Aligning Minds). Tajemnicza, pozytywkowa melodia gładko przechodzi w łamane IDM’owe brzmienie, nie bez pomocy kontrabasopodobnych dźwięków. Zwłaszcza druga połowa kawałka (który tak naprawdę podczas swego trwania zmienia się kilkakrotnie, co jest wprost niesamowite!) pozwala mi się rozpłynąć i najbardziej cieszy moje rozanielone uszy. Robert Rich dorzuca do tej mieszanki stylów brzmienia rodem z gier komputerowych. W MOTH WINGS niebanalnie te brzmienia skontrastowane zostały z odgłosami natury. Miłośnikom gier komputerowych pewnie serce roście – gra na łonie natury, to jest to! Vataff Project również serwuje dźwięki bliskie naturze – w nieprzeniknionej ciemności lasu słyszę nie tytułową sowę, a rechot żab, niepokojący trzepot owadzich skrzydeł, zalotny śpiew konika polnego oraz całą masę wyśrubowanych dźwięków stanowiących o potędze muzyki elektronicznej. ONE STEP CLOSER Shulmana został zmiksowany przez Dj’a Shahara oraz Eitana Reitera. Dla mnie prawdziwa uczta zaczyna się w drugiej połowie siódmej minuty. A kiedy stłumione dźwięki perkusji zaczynają niepokojąco drgać, by w dziewiątej minucie przejść w melodię ukradzioną dziecięcej pozytywce, jestem już tak wysoko, że wolałabym stąd nie spadać. Idealnym zakończeniem dla tej pełnej wrażeń podróży w głąb Aleph Zerowego DARK ROOMU jest kawałek o zdecydowanie najpiękniejszym (i najdłuższym) tytule: WHEN THE ROOF IS LOW, OPEN YOUR HEART AND THE SKY WILL FOLLOW. Jeśli miałeś wątpliwości, gdzie zakwalifikować tą płytę, po jego przesłuchaniu będziesz już wiedział, że kategorie „Ponadczasowe”, „Nieprzeciętne” czy „Poruszające” sprawdzą się idealnie. Ta ścieżka jest najzwyczajniej magiczna, głęboka jak Rów Mariański i nieprzenikniona jak kosmos.

Dodać mogę jeszcze tylko, że ten krążek jest jak patchwork – każdy fragment tej przedziwnej kompozycji jest idealnie dopasowany do całości, bo kontrastowy. Kolejny paradoks, którego (jak miałeś okazję się przekonać) goście od Aleph Zero są mistrzami.
______________________________

9 / 10
Beata Brzoza