Terra Nine – Breathe

English / Polish version

Terra Nine - Breathe
    ALTAR RECORDS
    Terra Nine
    Breathe
    2011

      1. Transmutation
      2. Star
      3. Breathe
      4. Wind
      5. Star (Squazoid Remix)
      6. Memories Maze (Terra Nine Remix)
      7. Alliance Of Love (Terra Nine Remix)
      8. Truth
      9. Breathe (AstroPilot Remix)
      10. Dawn

______________________________

No i proszę. Kto by pomyślał, że w tak krótkim czasie (mam tu na myśli lata 2009-2011) wytwórnia Altar Records stanie się jednym z koronnych labeli na chilloutowym rynku wydawniczym. Nie tylko wypuszcza albumy z zawrotną prędkością, ale coraz częściej na solowych krążkach widnieją nazwiska najbardziej popularnych artystów tego gatunku. Pozwólcie, że przytoczę tylko kilka aliasów takich, jak: Astropilot, Asura, E-Mantra, Astral Waves, Chronos czy Alwoods. Tym razem ekspansja tego kanadyjskiego labela dotknęła także doskonale znany projekt Terra Nine. Michael Westcot to niezwykle utalentowany skrzypek, który w zjawiskowy wręcz sposób potrafi łączyć brzmienie tego klasycznego instrumentu z nowoczesną elektroniką.

Zacznę może od tego, że poprzedni album Terra Nine, mam tu na myśli doskonale dopracowany STREAM OF CONSCIOUSNESS, swojego czasu na długo zagościł w moim odtwarzaczu CD. Płyta właściwie nie mogła mi się znudzić. Słuchałem jej w domu, w drodze do i z pracy, podczas jazdy rowerem po lesie, na poimprezowych afterach, podczas jazdy na nartach i czasami spełniała się w roli wieczornego usypiacza. Wielokrotnie byłem nawet zły sam na siebie za to, że tyle innych albumów czeka w kolejce na przesłuchanie, a ja przyczepiłem się jednego albumu i nie potrafię się od niego uwolnić. Dlatego też z takim zniecierpliwieniem wyczekiwałem kolejnego tytułu wydanego przez tenże projekt.

Na początek TRANSMUTATION. Dźwięki natury w muzyce elektronicznej to niewątpliwie zwiastun dobrego początku. Oczy same opadają, a potężny zastrzyk serotoniny stopniowo zaczyna wypełniać nasz układ nerwowy. STAR nie wypada gorzej, poziomem na pewno dorównuje prologowi, a wokal i beat pojawiający się w drugiej połowie utworu wręcz hipnotyzuje. Tytułowy BREATHE jakoś nie do końca przypadł mi do gustu, brzmi troszkę zbyt „cheesy” jak dla mnie, a partie wokalu sprawdziłyby się chyba bardziej w muzyce popularnie zwanej „eurotrance”. WIND, czyli powiew troszkę ciekawszych brzmień, które pozwalają na nowo oddać się temu uwielbianemu przeze mnie stanowi. STAR po raz drugi (czyżby zabrakło pomysłów?). Moim zdaniem zupełnie niepotrzebny remiks, który z powodzeniem mógłby się znaleźć na następnej płycie – tutaj tylko przeszkadza. Typowy zapychacz. Osławiony i remiksowany na wszystkie możliwe sposób kultowy już numer Astropilota MEMORIES MAZE, doczekał się swojego miejsca także i w tym albumie. Taki szlagier nie może być słaby, choć akurat ta wersja nie porywa tak, jak oryginał i czy inne jej reprodukcje. Podobnie zresztą, jak ALLIANCE OF LOVE, który w wykonaniu AKD brzmi o wiele ciekawiej. TRUTH i niestety znowu bez szału. Ciekawy wokal, gdzieś tam w tle miłe dla ucha fxy, ale niestety całość po raz kolejny nie robi na mnie wrażenia. Z cyklu „przeżyjmy to jeszcze raz” na tapecie pojawia się BREATHE, jednak tym razem w wersji Astropilota. Rewelacyjna wersja po stokroć przebijająca nudny oryginał, bez chwili wahania stwierdzam, że to najlepszy numer tego albumu. Na koniec dostajemy ciekawą pozycję, która pewnie świetnie sprawdzi się podczas niejednego wschodu słońca – DAWN.

Co tu dużo pisać, zawiodłem się odrobinkę. A może po prostu rewelacyjny w mojej opinii album STREAM OF CONSCIOUSNESS okazał się być zbyt dobry i przyćmił nieco swoim blaskiem swego następcę? Pozostaje mi w takim układzie z niecierpliwością wyczekiwać kolejnego albumu projektu Terra Nine.
______________________________

6 / 10
Marion