The Positiva Ambient Collection
Compilation The Positiva Ambient Collection 1993
THE ORB 2. Digi Out THE INFINITE WHEEL 3. Perfect Morning VISIONS OF SHIVA 4. Hub THE BLACK DOG 5. Halcyon ORBITAL 6. Zeroes And Ones JESUS JONES VS. APHEX TWIN 7. Sky High THE IRRESISTIBLE FORCE 8. Mobility MOBY 9. Awakening The Soul BEAUMONT HANNANT 10. If It Really Is Me POLYGON WINDOW 11. Kao-tic Harmony (Relic Of Relics) RHYTHIM IS RHYTHIM |
______________________________
THE POSITIVA AMBIENT COLLECTION to już dwudziestoletnia kompilacja, będąca początkiem i na swój sposób prekursorem nadającym ton przyszłemu brzmieniu muzyki ambientowej. Kompilacja wydana w 1993 roku nakładem mainstreamowego, londyńskiego labelu Positiva Records, wchodzącego w skład jednego z monopolistów na rynku muzycznym, jakim w tamtych czasach był EMI Records. Analizując poszczególne dystrybucje tych dwóch labeli, pojawienie się typowo ambientowej pozycji w ich dorobku jest małym zaskoczeniem, jednak obecność w składance takich osobistości, jak: The Orb, Aphex Twin czy The Irresistible Force, świadczyć może tylko i wyłącznie o pozytywnych wibracjach płynących z tego krążka.
Dokonania Dr. Patersona i spółki rozpoczynają kompilację i od razu dostajemy EXCLUSIVE LIVE VERSION jednego z kultowych już utworów, jakim jest O.O.B.E. To, czego doświadczymy przez tych parę minut, to prawdziwe „OUT OF BODY EXPERIENCE” urozmaicone przenikliwymi dźwiękami, z wyrazistym charakterem i ponadczasowym stylem prezentowanym przez The Orb. Eksperymentalne dźwięki podsycone elementami perkusyjnymi, brzmiące jak dla mnie nieco zbyt monotonnie, to zasługa duetu z północnego Londynu, o nazwie The Infinite Wheel i kawałka DIGI OUT. Visions Of Shiva to dość ciekawa, niemiecka kolaboracja pomiędzy Cosmic Baby i Paulem Van Dyk, który raczej nie jest znany z poczynań ambientowych. Dokonania Visions Of Shiva również nie są zbyt obfite, bo współpraca obu panów zakończyła się na wydaniu jednego singla i jednej EP’ki, a oba te krążki to przede wszystkim utwory w stylu trance. Odskocznią od tego wszystkiego jest spokojny i delikatny PERFECT MORNING, który już samym tytułem wskazuje nam, kiedy powinniśmy go słuchać. Kolejna pozycja kompilacji to zasługa jednych z prekursorów gatunku IDM, a mianowicie The Black Dog. HUB to kompozycja utrzymana w jednostajnym rytmie, z lekką domieszką czegoś, co mógłbym śmiało nazwać ambient techno. W każdym razie, ponownie mamy dość monotonną pozycję, ale zarazem nie sprawiającą, że dopada nas nuda. Orbital to kolejni prekursorzy muzyki elektronicznej pojawiający się na horyzoncie tejże kompilacji. Znani przede wszystkim z wielu świetnych produkcji techno, ale też mający w swoim dorobku takie utwory, jak HALCYON. Dynamiczny, wpadający w ucho, pozwalający na krótką chwilę relaksu. ZEROES AND ONES to mocno eksperymentalna, ambientowa podróż w wykonaniu Apex Twin. Surowe dźwięki odbijające się od gołych, zimnych, wręcz lodowatych murów przeszywają nasze ciało. Kawałek idealnie wkomponowuje się w panującą za oknem szarzyznę i przenikliwy ziąb. The Irresistible Force – kolejna postać, której szerzej przedstawiać nie trzeba. Kawałek SKY HIGH to pozycja pochodząca z kultowego albumu Morrisa, FLYING HIGH. Ta prawie dwunastominutowa kompozycja zawiera wszystko to, co potrzebne do ukojenia duszy, oświecenia umysły, a przede wszystkim to, co sprawi, że ogarnie nas wszechobecna, pozytywna energia. Richard Melville Hall – kolejna osobistość znana bardziej pod pseudonimem Moby. Nowojorczyk, którego muzykę trudno zaszufladkować i określić jednym słowem, chyba że po prostu powiemy, że to muzyka elektroniczna. MOBILITY to jedna z wielu propozycji Moby’ego, utrzymana w dynamicznym tonie, z lekką nutą electro i mnóstwem rozpraszających wstawek. Całość bez wzlotów i upadków, przemijająca dosyć jednostajnie i bez zapamiętania. AWAKENING THE SOUL i znowu mamy do czynienia z muzycznymi eksperymentami. Tym razem, spod ręki Beaumont Hannant dostajemy utwór utrzymany w lekko trip hopowym klimacie, z mnóstwem połamanych dźwięków, szerokich przestrzeni i niezidentyfikowanych melodii. Mroczne pogmatwanie – tak chyba najprościej opisać to, co się tutaj dzieje. Przedostatnia pozycja tej składanki to Polygon Window, czyli inna, a zarazem kolejna odsłona Aphex Twin. Odsłona na swój sposób dynamiczna, a jednocześnie melancholijna i okiełznana, radosna i słodka, a przy tym ulotna i zgubna. Ostatnie dźwięki to powrót do końcówki lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku i spotkanie z Rhythim Is Rhythim. Derick May, bo o nim mowa, tworzył głównie produkcje związane z techno i innymi szybszymi wersjami muzyki elektronicznej, ale jak to już mogliśmy się przekonać, kompilacja ta jest zbiorem pojedynczych, ambientowych dokonań artystów nie do końca związanych z tym rodzajem muzyki. Tak właśnie, w klimacie odrobinę techno-ambientowym kończy się ta dość zaskakująca kompilacja. Kompilacja, w której znajdziemy przeróżne eksperymentalne aranżacje, będące zalążkiem dla przyszłych propozycji tego typu muzyki.
______________________________
6.5 / 10
Tofik