Backroom Beats

Backroom Beats
    TWISTED RECORDS
    Compilation
    Backroom Beats
    2001

      1. The Receptive (jacuzzi mix)
      YOUNGER BROTHER
      2. Somersettler
      OTT
      3. Who Killed Franklin (texas chainsaw)
      CONTRABAND
      4. Yesterdays future (underwolves rmx)
      DOOF
      5. Lost in Bass
      CITIZEN KANED
      6. Endless Ocean
      EVENT HORIZON
      7. The Blooming
      DIGITAL MYSTERY TOUR
      8. Purple
      ESIONJIM
      9. Star Over Parvati (orchestral world rmx)
      DOOF
      10. Easy Glyder
      HIEROPHANT
      11. Venice Beach Dub
      STUPH

______________________________

Doskonała marka oparta na wieloletniej tradycji – tak w paru słowach można podsumować dokonania, jakimi może się poszczycić brytyjski label Twisted Records. Label kojarzony głównie z psychedelicznymi, kwaśnymi i oryginalnymi dźwiękami; z takimi artystami jak: Simon Posford, Benji Vaughan czy Nick Barber. Jednak nie tylko samym transem Twisted żyje i tak oto w 2001 roku ukazuje się składanka BACKROOM BEATS, na której Doof, Younger Brother czy Ott prezentują swoje downtempo’we umiejętności. Mieszanka dźwięków świata, doprawiona „twisted’owymi” rarytasami daje nam efekt czegoś nowego i na pewno niezapomnianego.

Na początek dostajemy JACUZZI MIX w wykonaniu duetu Younger Brother. THE RECEPTIVE to kojący głos Michele Adamson i cała gama dźwięków charakterystycznych dla Twisted Records. Powykręcane, lekko kwaśne, biegnące gdzieś w oddali, a już na pewno przypominające dokonania Simona i Raja Ram’a. Po odprężającej wizycie w jacuzzi zostajemy zabrani w dub’owy świat Ott’a. Mamy tu: gorący piasek, zielone palmy, lejący się z nieba żar, a w naszych uszach rozbrzmiewa rozpływający się z każdą sekundą SOMERSETTLER. Kolejna propozycja to, jak tytuł wskazuje, teksańska masakra piłą mechaniczną, jednak WHO KILLED FRANKLIN z masakrą nie ma nic wspólnego. Utwór w wykonaniu Contraband to „kanapowa” i odprężająca dawka jazzu. Snująca się melodia ubarwiona ciepłym brzmieniem saksofonu nadaje temu kawałkowi niepowtarzalnego klimatu. Czwarta pozycja to YESTERDAY’S FUTURE, która sączy się z naszych głośników powoli i niezmiennie przez prawie siedem minut. Niczym szczególnym nie zachwyca, ale pozwala na całkowite odseparowanie się od otaczającej nas rzeczywistości. LOST IN BASS tak, jak poprzednik nie zawiera w sobie niczego, co wbiłoby nas w fotel, czy wyrwało w przestworza. Delikatna i przyjemna melodia kontynuuje naszą leniwą podróż po BACKROOM BEATS. Po dwóch lekko melancholijnych dawkach w ENDLESS OCEAN dostajemy nieco szybszą i mocniejszą dozę chill’u. Ale i tutaj wszystko snuje i sączy się powoli, powodując delikatnie coraz to większe topnienie naszego ciała, umysłu i duszy. THE BLOOMING już od samego początku zaskakuje nas tajemniczością i głębią ukrytą w każdym zakamarku ambient’owej przestrzeni. PURPLE to propozycja dla tych, którzy lubią magiczne esencje dźwiękowe. Utwór w wykonaniu Esionjim to psychedeliczno – downtempo’wo – chill’ujący i do tego spory kawałek świetnego zapomnienia. STAR OVER PARVATI naszpikowany został etnicznymi samplami i dość ubogą linią melodyczną. Całkowicie odbiega poziomem od poprzedników, ale za to dodaje albumowi nieco innego powiewu i smaku. EASY GLYDER przypomina to, co usłyszeliśmy w środku albumu, czyli delikatne, kojące i przyjemne dźwięki, które sprawiają wrażenie dźwięków ulotnych. Na koniec dostajemy VENICE BEACH, który podczas przesłuchiwania powoduje, iż w moich myślach ukazuje się obraz hawajskich plaż, rozżarzonego słońca i czystko krystalicznej wody. Błogo.

BACKROOM BEATS to czerpanie niepowtarzalnych dźwięków z worka bez dna. Widać, że Twisted to nie tylko szybkie i mocne uderzenia, ale również spokojne, melancholijne, a co najważniejsze chill’ujące produkcje. Wycieczka po dźwiękach świata przywołuje w naszych umysłach niezapomniane obrazy, a nasz zmysł słuchu zaspakaja na wiele dni. Każdy powinien spróbować tego smakowitego kąska.
______________________________

8 / 10
Tofik