Miktek – Elsewhere
Miktek Elsewhere 2013
2. Elephants 3. Incompressible Flow 4. Ominous Ride (album edit) 5. Human Theory 6. Abismo 2.0 7. Song of the Burning Mountain 8. Purity 9. Elsewhere (The Fade edit) 10. Magnificient Desolation 11. Nascency 12. Time or Place |
______________________________
Całkiem niedawno dotarło do mnie, że serce Ultimae bije coraz mocniej w… Grecji. Bardzo mnie to cieszy, bo to kraj szczególnie mi bliski i przywodzący na myśl miłe wspomnienia nie tylko z kilku greckich wypraw, festiwalu Aurora, ale i z czasów, kiedy studiowałam język i kulturę starogrecką. Pewnie zastanawiacie się, co wspólnego ma francuska wytwórnia z Grecją – od razu rozwiewam wszelkie wątpliwości, 30 maja 2013 nakładem Ultimae Records wyłonił się najświeższy album, ELSEWHERE projektu Miktek, który tworzy Grek, Mihalis Aikaterinis. Tym samym można dopowiedzieć, że Ultimae staje się multikulturowym zespołem, w którego skład wchodzą artyści z wielu miejsc geograficznych, różniących się klimatem, ale jak widać, odnajdujących wspólny mianownik – oprócz najsilniejszej, francuskiej grupy muzyków, szeregi wytwórni zasilają obywatele Szwecji, Anglii, Norwegii, Rosji, Malty, a nawet Japonii.
Nowy narybek wytwórni, Miktek, pochodzący z Mityleny (na wyspie Lesbos), miasta starogreckich poetów – Safony i Alkajosa, wydał właśnie drugi w swoim dorobku, składający się z dwunastu kawałków album (pierwszy, ANISOTROPY ujrzał światło dzienne w 2011 roku dzięki argentyńskiemu netlabelowi, Abstrakt Reflections). Miktek nie rozpoczął jednak swojej przygody z Ultimae w 2013 roku, ale podejmował już współpracę w 2011 (proponując swoje dwa kawałki w kompilacji AMBROSIA) jak i w 2012 roku (dorzucając do kompilacji GREENOSOPHY jeden ze swoich kawałków). Recenzując ELSEWHERE, nie mogę nie wspomnieć o oprawie graficznej płyty – jak zwykle w przypadku Ultimae, wszystko ma ręce i nogi, grafika nie tylko odpowiada temu, co znajdziemy w kawałkach Mikteka, ale dodatkowo wpasowuje się doskonale w klimat wytwórni z Lyonu. Ponownie mamy przed sobą stonowane barwy, przygaszone, zamglone obrazy, które tworzą spójną całość z innymi okładkami zupełnie różnych artystów. Gdyby ktoś podrzucił mi kilka zdjęć, bez jakichkolwiek podpisów, podpowiedzi odgadłabym, że to sprawka Ultimae – strasznie ich za to lubię. Ktoś mógłby uznać to za mankament i pewnego rodzaju przewidywalność – ja natomiast uważam to za ogromny plus, bardzo cenię przemyślane, dojrzałe pomysły i konsekwencję.
Jaki jest album Mikteka? Jednym słowem określiłabym go jako: subtelny. Starannie stworzona, eteryczna, głęboka, niemal niebiańska muzyka Mihalisa, przepełniona jest uczuciowością. Nie mogłam nie dostrzec adnotacji w broszurze dołączonej do płyty, w której Miktek dedykuje swój najnowszy album dziadkom. Dodatkowo, wyczytałam krótkie zdanie, a właściwie stwierdzenie w języku greckim, które przetłumaczyłabym jako: „Kocham Was bardzo”. Ta jedna, krótka wypowiedź, jak dla mnie, tłumaczy i podsumowuje cały materiał zawarty w ELSEWHERE… FALSE DOWN, ELEPHANTS, INCOMPRESSIBLE FLOW, OMINOUS RIDE, HUMAN THEORY, ABISMO, SONG OF THE BURNING MOUNTAIN, PURITY, ELSEWHERE, MAGNIFICIENT DESOLATION, NASCENCY, TIME OR PLACE – najprościej mówiąc, tych dwanaście kawałków przepełnia grecka agape, prawdziwa, dozgonna, empatyczna, bezinteresowna miłość, wdzięczność, jaką darzymy naszych bliskich. Dlatego właśnie tak przyjemnie słucha się propozycji Mikteka – czuć w nich prawdę, emocje. Nieważne, jak określimy jego materiał – czy jako downtempo, ambient, IDM czy ujmiemy go w zupełnie inne ramy; ważne jest to, że to muzyka płynąca z serca i czystych uczuć.
Cieszę się, że Vincent Villuis podjął się masteringu kawałków Mihalisa Aikaterinisa i pomógł wyjść z cienia artyście, który przez lata rozwijał swój muzyczny talent i przygotowywał dla nas prawdziwą ucztę. Tak samo, jak uwielbiam grecką aurę, grzejące słońce, piękne plaże, morską bryzę, pyszne owoce, warzywa, zioła, zapachy, grecką kulturę i doceniam jej wpływ na całą europejską kulturę, tak samo jestem pełna zachwytu nad najnowszym albumem Mikteka. Z różnych przyczyn, nie mogę teraz wsiąść w samolot i polecieć na kilka dni do Grecji, ale mogę raz jeszcze włożyć płytę ELSEWHERE do mojego odtwarzacza i przenieść się myślami do krainy oliwą płynącej. Szczerze polecam taką wycieczkę!
______________________________
8 / 10
Kasia