Grower
Compilation Grower 2010
ATATI 2. Outsiders SPECTRUM VISION 3. Leaving The Limit (feat. Locus) MAHAON 4. Dirty Dishwater VONOOM 5. Mystique Cabalistique OVERDREAM 6. I Went Irie E.R.S. 7. Muti Cappa IRUKANJI 8. Sweet Dino SHIZOLIZER GIN 9. Thermal Expansion XYLONITE 10. Cosmic Harmony UNUSUAL COSMIC PROCESS 11. Raindrops LIQUID CRYSTAL 12. MetaLullaby KALPATARU TREE |
______________________________
Jakiś czas temu, szukając porcji nowej, chilloutowej muzyki do przetestowania w portalu Ektoplazm, odkryłam kompilację GROWER. Dlaczego akurat ten krążek wybrałam spośród wielu dostępnych w tej skarbnicy muzyki elektronicznej? Powód jest bardzo prozaiczny – kierowałam się względami estetycznymi, tym razem moje oczy podpowiedziały mi, co wybrać, sugerując się zdjęciem z okładki. Może to dziwne, ale strasznie dużą wagę przywiązuję nie tylko do tego, co słyszę, ale również do tego, co widzę. W przypadku, gdy dźwięki, z jakimi zetknę się przy eksplorowaniu nowej muzyki, tworzą spójną całość z okładką, otoczką albumu czy kompilacji, jestem przeszczęśliwa i ukontentowana. Czy oprawa graficzna GROWER wyróżnia się czymś szczególnym? Może dla kogoś nie jest wybitnie porywająca, ale ja czasami lubię proste rozwiązania, proste zdjęcia, proste nawiązania – w tym przypadku, spoglądając na ujęcie pola, na którym na pierwszy plan wysuwa się oset i chabry, w mojej głowie powracają wspomnienia sielskiego lata. Uwielbiam kolory lata i jego zapach.
Przyznaję, że pierwszy raz usłyszałam o wytwórni Lookinglook Records i niektórych artystach, których kawałki pojawiły się w kompilacji z lipca 2010 roku, ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, jak mało jeszcze wiem na temat świata psychedelicznego chilloutu. Spośród dwunastu muzyków znałam raptem czterech – Atati (naszego sąsiada z Ukrainy, którego zresztą miałam okazję usłyszeć kilka razy na żywo), Overdream, Kalpataru Tree oraz Liquid Crystal – niestety pozostali kompilujący dla Lookinglook Records pozostawali dla mnie zagadką. Warto nadmienić, że wytwórnia, na której się skupiam w tej recenzji, to dosyć świeży twór, bo powstały w styczniu 2010 roku, w Kijowie, a który wydał do tej pory dwa albumy oraz dwie kompilacje – downtempowy krążek Senzar – BEFORE THE MORNING SUN, Unusual Cosmic Process – WEIGHTLESSNESS, GROWER oraz psytrance’owy DANCING MAVKA.
Pewnie ciekawi Was, co znalazłam w materiale, który został stworzony i zebrany przez artystów z Ukrainy, Rosji, Danii, USA, a nawet z Indii. Oprócz tego, że najogólniej GROWER to mieszanka downtempo, chilloutu i dubu, to jeszcze czuć w niej wschodniego ducha i klimat rejonów nie tak odległych od Polski. Jest w tym wszystkim coś nieokreślonego, co wydaje mi się właściwe tylko dla naszych sąsiadów zza wschodniej granicy. Tajemnica, odmienność, zupełnie nowe rozwiązania, połączenia dźwięków i melodii, ciekawe kawałki, pobudzające do tańca, miłe dla ucha, dopracowane w każdym calu, ale i też takie, które nudzą, irytują, wprowadzają nieład, wydają się niedokończone, bez pomysłu. Biorąc pod uwagę całość kompilacji GROWER, jestem trochę zawiedziona, bo spodziewałam się czegoś bardziej porywającego. Według mnie na pochwałę zasługują m.in. takie utwory, jak: przyjemnie i łagodnie rozpoczynający całość VERSIONS (Atati), rozkręcający transowo, głęboki OUTSIDERS (Spectrum Vision), odjechany, powykręcany MYSTIQUE CABALISTIQUE (Overdream), kosmiczny, poschizowany SWEET DINO (SchizoLizer Gin), przestrzenny, eksperymentalny THERMAL EXPANSION (Xylonite), chillujący RAINDROPS (Liquid Crystal) oraz końcowy, rozmiękczający, powodujący rozanielenie i rozmarzenie METALULLABY (Kalpataru Tree). Niemiłosiernie drażni mnie kawałek LEAVING THE LIMIT (Mahaon feat. Locus) – takiego bezsensownego poplumkiwania najbardziej nie lubię w muzyce, nie daje mi niczego ciekawego, nie pozwala ani się zrelaksować, zatapiając się w fotelu, ani nie porusza mojego ciała do tańca. DIRTY DISHWATER (Vonoom) kołysze dubowo, ale skłamałabym, mówiąc, że to rewelacyjna muzyka, wnosząca coś nowego. I WENT IRIE (E.R.S.), MULTI CAPPA (Irukanji) oraz COSMIC HARMONY (Unusual Cosmic Process) w moim odczuciu to najsłabsze ogniwa tej kompilacji, są przewidywalne, momentami drażniące.
Podsumowując, nie potrafię dokonać bilansu tej kompilacji. Kilka kawałków wyróżnia się w gąszczu serwowanej nam muzyki, ale niestety dla mnie są to pozycje tylko poprawne, nie powodują u mnie ani zbyt wielkiego wzruszenia, ani nie wywołują niesłychanych emocji, na które tak bardzo liczę, przesłuchując psychillowe propozycje. Przykro mi, bo choć życzę całej ekipie Lookinglook Records jak najlepiej, to kompilacją GROWER mnie nie oczarowali i niestety nie poczułam wschodniej magii, na którą tak bardzo liczyłam. Obiektywnie, druga propozycja wydawnicza w karierze Lookinglook Records nie jest najgorsza, ale to stanowczo za mało na psychillowym rynku, który ma naprawdę mnóstwo świetnej muzyki do zaoferowania. Jeżeli sami chcecie wyrobić sobie zdanie na temat recenzowanej przeze mnie kompilacji, odsyłam do portalu Ektoplazm i zachęcam do pobrania muzyki za darmo.
______________________________
5.5 / 10
Kasia