Celtic Cross – Hicksville

Celtic Cross - Hicksville
    DRAGONFLY RECORDS
    Celtic Cross
    Hicksville
    1998

      1. Hicksville
      2. Stargate Avalon
      3. Jade Garden
      4. Shwazz
      5. Fifth Level
      6. Khatmandu
      7. Mundis Imaginalus
      8. Louden
      9. Darshannon

______________________________

Celtic Cross: Simon Posford, Youth oraz Soul Davies urządzają sobie mały wyścig o nazwie HICKSVILLE. Użycie szeroko pojętej elektroniki zmieszanej z instrumentami akustycznymi poczynając od wiolonczeli, gitary, oud’u (lutni), fletu oraz z różnorakimi instrumentami perkusyjnymi kreuje nowy ambient’owo – beat’owy świat. Świat w pełnym tego słowa znaczeniu. Większość utworów naznaczona jest celtyckim brzmieniem, choćby tylko przez jednostajne wręcz ostinato’we (powtarzające się) zarywanie strun wiolonczeli. Usłyszymy również kolaborację z ludami arabskimi, wręcz dostrzegalne będą wędrówki ludów na przestrzeni wieków. Nasi trzej przewodnicy pozwolą nam odkryć największe tajemnice skrywane przez starożytnych koczowników. Wschodnio brzmiące wokale, powolne, smętne, a zarazem pełne optymizmu i nadziei. Następnie uraczeni zostaniemy jamajskimi dub’owymi rytmami, które wmieszane gdzieś w tło akustycznych gitar, fletów wprowadzą unikalną atmosferę, a wszystko zostanie doprawione nutką psychedelii.

HICKSVILLE – „oh my god, are we ever in Hicksville?” – po siedmiu minutach, trzydziestu sześciu sekundach chce się powiedzieć „tak”, lecz szybko to krótkie potwierdzenie staje się czymś nie do końca słusznym. Lepszym rozwiązaniem będzie zaprzeczenie i powrót do delikatnego HICKSVILLE. Świat urojony, utopijny, ale doskonały w każdym calu. Od początku do końca trzymający nas w atmosferze „celtyckiej niepewności”.

JADE GARDEN – mając do dyspozycji skrawek papieru, możemy o tym utworze napisać wszystko, mając do dyspozycji miliony pustych stron, również zapiszemy wszystkie, a dotyczyć one będą tylko i wyłącznie JADE GARDEN. Najlepiej jednak posłuchać tego: “I stumbled upon the philosopher’s stone. I had the veil of illusion pulled back & was confronted by the many levels of energy & many realms of consciousness which are available to men. I opened a pandora’s box of multiple realities” i oddać się spokojnemu wysłuchaniu reszty.

KHATMANDU – tym razem irlandzko – celtycki wpływ nieco miesza się z arabską influencją. KHATMANDU możemy podzielić na dwie części – pierwsza z nich to bezbeat’owy letarg. Popołudniowe promienie słoneczne uderzające w nasze ciała są jak zabójczy żar, z którego pozwoli nam się wyrwać dopiero druga część, która staje się żywiołową, jarmarczną, arabską nocą.

MUNDIS IMAGINALUS – plejada dźwięków docierająca z każdej strony. Harfy, cytry, lutnie budują niepowtarzalny klimat, który zdaję się, że z każdą następną sekundą zostanie zniszczony przez ogromny wybuch. Jednak cały ten unikalny świat trzyma w napięciu do końca, by przerodzić się w spokojną balladę.

DARSHANNON – na sam koniec nie mamy już do czynienia z chillout’em, lecz z zielonym pejzażem Irlandii, zamkniętym w pudełku tanecznego transu. Wszystko to umilają nam pojawiające się skrzypce, pogwizdywania i „halucynogenne” dźwięki.

HICKSVILLE to perfekcja od pierwszej do ostatniej sekundy. Ucieczka od stłamszonego transu i oklepanego ambient’u. Podróż po zielonej wyspie i arabskich pustyniach. Oszałamiające odprężenie dla codzienności. Powiedzieć „polecam gorąco” to za mało w tym przypadku !
______________________________

9 / 10
Tofik