Ekoplex – Discovering The Ancient

English / Polish version

Ekoplex - Discovering The Ancient
    OMNITROPIC
    Ekoplex
    Discovering The Ancient
    2012

      1. Turtle Island
      2. Hip Shiva Wigga
      3. Follow The Music
      4. Shamanic Drumz
      5. Before The Sun
      6. Aya
      7. Shapeshifter
      8. Crossroads
      9. End Of The Cycle, Beginning Of…

______________________________

Ekoplex – jak dla mnie odkrycie 2012 roku! W takiej krainie dźwięków nie byłam nigdy! Żaden z albumów psychillowych nie zaskoczył mnie tak pozytywnie na przestrzeni ostatnich miesięcy, jak DISCOVERING THE ANCIENT. Genialne krajobrazy dźwiękowe, momentami dziwaczne, powykręcane, kwaśne motywy, które mogę jedynie porównać (w pewnym sensie) do muzyki projektu Shpongle, Swen (Dzoncego) strOOpa, bo ich produkcje, mimo że tak różne od kawałków Ray’a Vincenta (Ekoplex), to jednak zawierają w sobie pewien pierwiastek wspólny. Mam na myśli styl trudny do ujęcia w jakiekolwiek ramy, muzykę, która łamie pewne kanony, przekracza granice wyobraźni, bawi się różnymi konwencjami. Dla mnie najnowszy album Ekoplexa to fuzja skrzaciego świata, pełnego baśniowych, fantastycznych motywów, niespodziewanych rozwiązań, zaskakujących momentów, nie do końca zrozumiałych, niedopowiedzianych scen, zupełnie jak w filmach Lyncha.

DISCOVERING THE ANCIENT to materiał z pogranicza transu i downtempo, z wyraźnie zarysowanym beatem, który bardzo chciałabym usłyszeć na letnim, upalnym festiwalu wśród roztańczonych ludzi. Wyobrażam sobie, jak pięknie byłoby włączyć się do wspólnego transowania w pełnym słońcu, dotykając bosymi stopami miękkiego piasku, czując delikatny zefirek we włosach… Wracając do samego albumu, czuję w nim szamański klimat, a odrobinę mroczne fragmenty pociągają i zachęcają do odkrywania ich tajemnic. Ekoplex pobudza naszą wyobraźnię do tworzenia pewnych historii, scen – mnie na przykład w kawałku TURTLE ISLAND przenosi na łąki, pastwiska, gdzie wśród radosnego „Namaste” można poczuć się sielsko i bezpiecznie jak dziecko czuje się przy sercu matki. Skoro album zaczyna się w taki sposób, to musi być dobry, nie ma innej opcji! Jego następca, tj. HIP SHIVA WIGGA to przewodnik po starym, zazielenionym, pełnym tajemnic i skarbów lesie, który zamieszkują skrzaty, albo raczej psotne gobliny. Te stworzenia wiedzą, jak podkręcić klimat i trochę namieszać nam w głowach. Jeżeli nie wierzycie, że skrzaty istnieją, to posłuchajcie Ekoplexa – dla mnie to żywy dowód na ich istnienie. Zresztą, gdybym miała podać kilka skojarzeń, które najbardziej określają cały album DISCOVERING THE ANCIENT, to na pewno na pierwsze miejsce wysunęłabym skrzacie motywy, idylliczność i szamanizm. W kawałkach: FOLLOW THE MUSIC, SHAMANIC DRUMZ, BEFORE THE SUN, AYA, SHAPESHIFTER, CROSSROADS oraz END OF THE CYCLE, BEGINNING OF… (który trwa ponad dwadzieścia minut!) usłyszymy mnóstwo etnicznych wstawek, bębny, przyśpiewy niczym z amazońskiej dżungli, gdzie ayahuasca, napój bogów pomaga Indianom ODRYĆ TO, CO STAROŻYTNE, a może nawet zobaczyć to na własne oczy?… W albumie Ekoplexa z 2012 roku nie zabraknie też śpiewu ptaków, gwizdów, szmerów, dźwięku hang drumu, didgeridoo, szponglowych powiedzonek i melodii, oczywiście na bazie nowoczesnej elektroniki.

Dobrze byłoby na koniec przybliżyć odrobinę postać samego artysty, producenta albumu, Ekoplexa, który z pewnością jest znany szerszemu gronu ze swoich stricte psytransowych wydawnictw, począwszy od EP’ki ENTER THE DRAGON (2008 rok), poprzez pierwszy pełny album JOURNEY OF THE TURTLE (2008 rok), a skończywszy na CREATURES OF THE FOREST (2010 rok). Zauważyłam pewne cechy wspólne w kilku albumach Kanadyjczyka, Ray’a Vincenta – na pewno ma słabość do żółwi, bo chyba nieprzypadkowo swój pierwszy album zatytułował PODRÓŻ ŻÓŁWIA, a w albumie DISCOVERING THE ANCIENT kolejny raz nawiązał do żółwiego świata, nazywając jeden z kawałków, TURTLE ISLAND, a co więcej, zgadnijcie, jakie zwierzę znajdziemy na okładce?

Dużym plusem albumu Ekoplexa oprócz wszystkich składników, o których wspomniałam w mojej recenzji, jest fakt, że polubiłby go nawet ktoś, kto nie przepada za chilloutami, a to chyba jest spora zachęta. Polecam go gorąco, bo naprawdę nie można wyrzucić go z głowy przez długi czas.

______________________________

9 / 10
Kasia