Akshan – The Tree Of Life
Akshan The Tree Of Life 2012
2. Adagio For The Braves 3. Angels Never Cry 4. Symphonic Tendencies 5. Eternity 6. Back To The Origin 7. Jungle Fever 8. Waiting For You |
______________________________
Kolejna pozycja kanadyjskiej wytwórni Altar Records na pewno nie mogła nie odbić się echem wśród wielbicieli delikatniejszych odmian psychedelicznych brzmień. Pierwsze, co przykuwa uwagę, to niewątpliwie cover, który jak w większości przypadków, jeśli o ten label chodzi, jest po prostu rewelacyjny. Skupmy się jednak bardziej na tym, co jest w środku, nikt przecież nie kupuje mleka ze względu na kartonik, w jakim się ono znajduje (choć pewnie to właśnie kartonik często decyduje o naszym wyborze, ale nie o tym teraz).
Akshan to z pochodzenia Francuz, który od najmłodszych lat zafascynowany był muzyką elektroniczną, a jego muzyczny gust kształtowali między innymi tacy artyści, jak: Jean-Michel Jarre czy Vangelis. Kiedy po raz pierwszy w 1993 roku zdecydował wybrać się na undergroundowy festiwal gdzieś na południu Francji, nie przypuszczał nawet, że wydarzenie to wpłynie na całe jego późniejsze życie. To właśnie tam po raz pierwszy miał styczność z goa/psychedelic trance i jak to ma często miejsce, po pewnym czasie samo słuchanie tej muzyki przestało mu wystarczać. Postanowił zacząć kompletować swoje studio i rozpocząć tworzenie muzyki na własną rękę, odkrywając między innymi muzykę swoich krajanów, a dokładniej Ultimae Records i to chyba ostatecznie wpłynęło na jego muzyczne preferencje. W końcu nawiązał kontakt i współpracę z dj’em Zen (właścicielem Altar Records), a potem to już wiadomo jak było…
Gdyby ktoś poprosił mnie o zamknięcie albumu THE TREE OF LIFE w komodzie, na której widniałaby etykietka „chillout”, bez wahania wrzuciłbym go do szuflady oznaczonej jako chillgressive – coraz bardziej popularnego i szerzącego się ostatnio nurtu. Nieco amorficzna struktura brzmienia na pewno nie pozwoli Wam łatwo znudzić się tym albumem, bo ciągle dzieje się tutaj coś nowego, coś innego przykuwa naszą uwagę, a Akshan jak na prawdziwego wirtuoza przystało, sprawnie przeprowadza nas przez swój muzyczny, magiczny świat. Album idealnie sprawdzi się zarówno podczas odpoczynku, relaksu, a w niektórych przypadkach nawet i medytacji, ale i zwolennicy muzyki downtempo’wej, przy której można się nieco pobujać, na pewno również nie powinni być zawiedzeni. DRZEWO ŻYCIA to bardzo sensualny, dopracowany i przestrzenny album do tego stopnia, że wszystkim cierpiącym na agorafobię zdecydowanie go odradzam. Zamykając oczy, mamy wrażenie lewitacji, oderwania się codzienności i od tego, co potocznie przyjęło nazywać się „rzeczywistością”. Dajemy ponieść się w nieznane, do świata, gdzie czas i przestrzeń mają nieco inne znaczenie niż te, które my przyjęliśmy za właściwe.
Altar po raz kolejny stanął na wysokości zadania, po raz kolejny udowodnił, że nie jest przeciętnym labelem na rynku wydawniczym i że nie wydaje albumów tylko po to, by zawyżać sobie statystki w kategorii „największa liczba albumów”. Nie bez przyczyny wokół tej wytwórni i jej artystów zrobiło się sporo zamieszania (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Akshan – THE TREE OF LIFE nie tylko wart jest uwagi, ale zapewniam, że będzie to album, do którego z radością będziecie mieli ochotę wracać.
______________________________
8 / 10
Marion