Sleeping Forest ‎– Rise Of Nature

English / Polish version

Sleeping Forest ‎– Rise Of Nature
    HADRA RECORDS
    Sleeping Forest
    Rise Of Nature
    2013

      1. Violet Garden
      2. Rise Of Nature
      3. Indian Blues
      4. Arrow Wood
      5. Inside Lane
      6. Purple Bird
      7. Alone In The Night
      8. Ice Dream
      9. Morning Glory
      10. The End

______________________________

Francuski label, któremu kibicuję i który wspieram od samego początku jego istnienia, sukcesywnie pogłębia poczet swoich artystów. Tym razem, pod swoje skrzydła postanowił przyjąć artystkę (tak, tak, nie ma tu mowy o błędzie czy literówce), która tworzy swoją muzykę pod aliasem Sleeping Forest. Nowy nabytek w Hadra Records to Lisa-Marine, która w lutym 2013 wydała swój pierwszy album, zatytułowany RISE OF NATURE. Nie jest tajemnicą, że Lisa od zawsze lubiła się w wielu gatunkach muzycznych i nie mam tu na myśli jedynie elektroniki, ale jak sama przyznaje, jej muzyczne fascynacje wychodzą o wiele dalej, zaczynając od psychodelicznego rocka, a kończąc na szeroko pojętej world music. I taki właśnie, bardzo wszechstronny i bardzo przekrojowy jest ten album.

RISE OF NATURE to swoistego rodzaju hołd i ukłon w stronę łagodniejszej natury i tego, co z nią związane, bo utwory są niesamowicie spokojne, utrzymane raczej w jednym tonie, a momentami wręcz senne. Numery takie, jak: MORNING GLORY, PURPLE BIRD, INSIDE LANE czy tytułowy RISE OF NATURE to raczej smutne, pełne emocji, nostalgii i melancholii, dźwiękowe maestria, które potrafią skłonić do refleksji i pomagają oddać się zadumie. Nazwanie tego albumu psychodelicznym byłoby na pewno określeniem nieco na wyrost i nijak mającym się do klimatu, jaki udało się stworzyć Francuzce.

A czy są jakieś minusy, których zwykłem nie pomijać w swoich recenzjach? Ano są, bo mimo że autorka zapewnia, że do pracy przy tym albumie wykorzystywała odgłosy natury, ja raczej się ich tutaj doszukać nie mogę i to chyba najbardziej negatywna strona tego albumu – jest on po prostu „zbyt elektroniczny”. Oczywiście to tylko moje subiektywne odczucie i na pewno znajdzie się spora część osób, która właśnie za takim brzmieniem przepada. Chociaż momentami dochodzą miarowo pulsujące dźwięki, które w mniejszy lub większy sposób starają się wzbogacić panującą tu wszechelektronikę, to jednak czegoś mi brakuje do pełni szczęścia. Zbyt szorstko, jak dla mnie, mimo że aura pozostaje cały czas spokojna i delikatnia.

Podsumowując, mogę z całą odpowiedzialnością napisać już dziś, że nie będzie to dla mnie album roku, dlatego że po francuskim labelu, Hadra Records można spodziewać się naprawdę dużo więcej, czego z resztą nie raz już dowiódł. RISE OF NATURE nie jest też z drugiej strony taką płytą, której po przesłuchaniu przykleja się etykietkę „nigdy więcej” – po prostu wydaje mi się, że zasługuje na jeszcze jedną szansę.
______________________________

6 / 10
Marion