Martin Nonstatic – Granite
Martin Nonstatic Granite 2015
2. Granite 3. Inside EyeSight 4. Edelbitter 5. Tabula Rasa 6. Distance B 7. Open Minded 8. Saint Germain 9. Kurukshetra 10. Samsara 11. Out Of Silence 12. Sea Surfaces |
______________________________
„In October 2014 I travelled to Northern Austria to be deeply in touch with nature and explore new creative inspirations for my music. I observed, touched and photographed solid granite rocks, covered in green gentle moss. Both sharing opposed characters and qualities in millions of different shapes, sizes and colours.” – tą krótką notkę Martina Van Rossum aka Martina Nonstatic znajdziemy w booklecie dołączonym do jego trzeciego już albumu i, jak dla mnie, te trzy zdania idealnie oddają klimat, jaki panuje w GRANITE.
Zazwyczaj, kiedy w moje ręce wpada świeżynka z Ultimae Records, zaczynam moją podróż od bookletu, bo nie tylko ciekawi mnie muzyka, jaką za chwilę skonsumuję, ale i oprawa wizualna – chyba każdy wielbiciel Ultimae przyzna, że zdjęcia, jakie wybierane są do bookletów, są niesamowite, a moje oczy zawsze cieszy ich widok. W przypadku GRANITE zachowałam się jednak inaczej (chyba tak, jak należy) – najpierw wsłuchałam się w nowy materiał Martina, a dopiero potem zajrzałam, co kryje w sobie okładka. Przesłuchując GRANITE, poczułam oddech natury w swej pierwotnej formie – nieskażonej, w którą nie ingerował człowiek. Beat w kawałkach tego albumu przypominał mi bicie serca skał, a delikatne melodie w tle sunęły niczym chmury ocierające się o zbocza gór. Tytułowy GRANITE przywodzi skojarzenia z najlepszymi kawałkami Aes Dany – czuję w nim podobny klimat, jaki daje solidna porcja dobrej muzyki. Ten kawałek ma moc, jest niesamowicie przestrzenny, jego dźwięki dają taką samą wolność, jak ta, którą można znaleźć podczas wędrówki górskimi ścieżkami.
Urodzony w Holandii, a obecnie mieszkający w Austrii, Martin Van Rossum w trzecim w swoim dorobku albumie, wydanym w listopadzie 2015 roku, udowadnia, że jest niewątpliwie kolejną gwiazdą na mapie Ultimae Records, z którą po prostu trzeba się liczyć. Dzięki dwunastu kawałkom albumu GRANITE, zaczynając od BOWED THOUGHTS, kończąc na SEA SURFACES, świetnie wpisuje się w estetykę, wrażliwość francuskiej wytwórni i bezsprzecznie oddaje jej ducha. Martin Nonstatic obok np. Mikteka to dla mnie świeże spojrzenie Ultimae, która konsekwentnie kroczy wyznaczoną przed laty ścieżką, jest wierna swojemu stylowi, ale ciągle otwiera się na nowe i wpuszcza pod swoje skrzydła młodych artystów, którzy zasilają jej szeregi. Szczerze polecam Wam GRANITE – sami przekonajcie się, czy Ultimae obrała dobry kierunek rozwoju.
______________________________
8 / 10
Kasia